Gosiewski zastąpi Kaczyńskiego
Od dziś przez dwa tygodnie, czyli w czasie urlopu Jarosława Kaczyńskiego, premiera będzie zastępować wicepremier Przemysław Gosiewski. Zdaniem jego partyjnych kolegów jest to kolejny dowód na to, że Gosiewski cieszy się dużym zaufaniem braci Kaczyńskich - pisze "Dziennik".
Dużym, nie na tyle jednak, by samodzielnie podczas nieobecności premiera mógł podejmować ważne decyzje. - Jest to funkcja bardziej honorowa niż realna. Bo premier nie wyjeżdża gdzieś daleko za granicę, tylko będzie w Juracie. Więc jak będzie się coś ważnego działo, w godzinę może być z powrotem w kancelarii - mówi poseł PiS Tomasz Markowski. Zastrzega, że wicepremier potrafi samodzielnie podejmować decyzje, ale jest też bardzo lojalny wobec Kaczyńskiego. - Jak będzie do podjęcia ważna decyzja, premier Gosiewski zadzwoni do premiera Kaczyńskiego i poprosi go o konsultację - dodaje Markowski.
Sprawa wywołuje ironiczne uśmiechy na twarzach polityków opozycji. - Osoba, która myli filipiki z filipinkami, będzie kierowała państwem - mówi poseł PO Konstanty Miodowicz. Ale zaraz poważnieje i dodaje: "On posiada poważne luki w doświadczeniu życiowym, w wykształceniu politycznym i ogólnym, więc możemy tylko ubolewać nad tym, że tego typu ludzie mogą kierować RP".
Suchej nitki na Gosiewskim nie zostawia też SLD. - Gosiewski to najlepsze uosobienie modelu bmw: bierny, mierny, ale wierny - denerwuje się Joanna Senyszyn. - Takie nieuzasadnione honory powodują, że ludziom przewraca się w głowie - mówi Senyszyn.
INTERIA.PL/PAP