Gosiewski zaprzecza oskarżeniom
Wicepremier Przemysław Gosiewski zaprzeczył w wydanym we wtorek oświadczeniu oskarżeniom o nepotyzm, sformułowanym po jego adresem przez szefa Samoobrony Andrzeja Leppera.
W poniedziałkowych "Sygnałach Dnia" Lepper powiedział, że przykładem nepotyzmu w agencjach rządowych jest fakt, iż pracują tam krewni Gosiewskiego. Wymienił żonę Gosiewskiego, która - jak mówił - pracuje w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i szwagra wicepremiera, który jest wiceprezesem Agencji Rynku Rolnego.
Gosiewski podkreślił w oświadczeniu, że Beata Gosiewska i Ireneusz Jabłoński rozpoczęli pracę w agencjach, kiedy nie pełnił on jeszcze żadnych funkcji rządowych. "Tym samym nie miałem jakiegokolwiek wpływu na obsadę tych stanowisk" - napisał.
W ocenie Gosiewskiego, zarówno jego żona, jak i szwagier mają kompetencje do wykonywania obowiązków na zajmowanych stanowiskach, m.in. ze względu na ich wykształcenie - oboje są absolwentami Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Wicepremier podkreślił, że jego żona została zatrudniona w ARiMR w drodze otwartego konkursu, a wcześniej przez 6 lat była pracownikiem Agencji Rynku Rolnego.
"Oskarżenia o nepotyzm stawiane mi przez Andrzeja Leppera uważam za wyjątkowo złośliwe i nie mające żadnego uzasadnienia faktycznego. Stawiane są one przez osobę, która w podległych sobie instytucjach dopuszczała się prowadzenia polityki kadrowej pozwalającej na zatrudnianie osób, które łącznie nie spełniały wymagań konkursowych i otrzymywały awans jedynie ze względu na związki towarzyskie i polityczne" - napisał Gosiewski w oświadczeniu.
INTERIA.PL/PAP