W niedzielę Prokuratura Regionalna w Rzeszowie przekazała, że prokurator prowadzący śledztwo ws. okoliczności śmierci Justyny K., zwrócił się do Biura Ekspertyz Sądowych w Lublinie o sporządzenie opinii w śledztwie przez zespół biegłych lekarzy z zakresu: ratownictwa medycznego, kardiologii, medycyny sądowej i ewentualnie innych specjalności, jeżeli taką potrzebę zgłoszą biegli. Na ten czas śledztwo ws. narażania kobiety na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez ratowników medycznych oraz personel SOR Szpitala Powiatowego w Dębicy zostało zawieszone. Według rzeczniczki rzeszowskiej prokuratury, prok. Hanny Biernat-Łożańskiej, powodem jest oczekiwanie na opinię zespołu biegłych. Ci oszacowali, że pracę nad sporządzeniem opinii potrwają prawdopodobnie do 1 czerwca 2024 roku. - Z uwagi na długi czas oczekiwania na opinię ekspertów, który uniemożliwia prowadzenie postępowania, zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania karnego prokurator zawiesił śledztwo do czasu otrzymania opinii - wyjaśniła rzeczniczka, powołując się na art. 22 paragraf 1 Kodeksu postępowania karnego, który mówi: "jeżeli zachodzi długotrwała przeszkoda uniemożliwiająca prowadzenie postępowania (...), postępowanie zawiesza się na czas trwania przeszkody". Śmierć pacjentki SOR w Dębicy. 32-latka była przewożona do szpitala specjalistycznego O śmierci kobiety jako pierwsze informowały rzeszowskie "Nowiny". Justyna K. popołudniem 24 stycznia 2023 roku źle się poczuła: miała duszności i odczuwała ból w klatce piersiowej, skarżyła się też na problemy ze wzrokiem. Wezwani przez męża ratownicy medyczni wykonali badania, m.in. EKG, które wykazało zmiany w pracy serca. Ratownicy zostali też poinformowani przez męża kobiety, że może ona być obciążona zespołem Marfana, należącym do chorób tkanki łącznej i powodującym m.in. tętniaki. Następnie Justyna K. została przewieziona na SOR w Dębicy. Tam przeszła liczne badania, m.in. o godz. 21:15 wykonano u niej tomografię komputerową, która wykazała, że ma tętniaka rozwarstwiającego tętnicę główną i zdecydowano, że konieczna jest operacja. Pacjentka miała zostać przewieziona do szpitala specjalistycznego w Rzeszowie. Transport wyruszył jednak dopiero kilka minut po północy, czyli po siedmiu godzinach pobytu na oddziale dębickiego SOR-u. W drodze, w karetce, doszło u kobiety do zatrzymania akcji serca. Ratownikowi udało się przywrócić ją do życia, ale zdecydowano się jechać na SOR do bliższego Sędziszowa Małopolskiego. Tam jednak, mimo prób ratowania jej życia, kobieta zmarła o godz. 1:15. Następnego dnia rodzina zawiadomiła prokuraturę w Dębicy o możliwości popełnienia przestępstwa wskazując na niedopełnienie obowiązków i szereg zaniedbań medycznych. Śledztwo prokuratury. Szpital wydał oświadczenie Śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci przez personel medyczny najpierw prowadziła Prokuratura Rejonowa w Dębicy. Później postępowanie przejęła Prokuratura Regionalna w Rzeszowie, która wykonała już wszystkie istotne w śledztwie czynności i zgromadziła niemal cały materiał dowodowy. Chodzi m.in. o dokumentację medyczną ze szpitala w Dębicy i z Sędziszowa Małopolskiego, gdzie zmarła kobieta i nagrania z monitoringów z obu szpitali, a także zeznania świadków, w tym męża kobiety i personelu medycznego, który udzielał pomocy kobiecie. Prokurator otrzymał także opinię biegłego patomorfologa po przeprowadzonej sekcji zwłok, jednak ze względu na ważny interes prywatny oraz tajemnicę śledztwa, prokuratura nie ujawnia wniosków tej opinii, które wskazują na przyczynę zgonu kobiety. Po śmierci Justyny K. w styczniu br. w wydanym oświadczeniu dyrekcja szpitala napisała, że śmierć młodej kobiety, żony i matki jest niewyobrażalną tragedią i z zapewniła, że szpital w pełni współpracuje z organami ścigania. Sama lecznica powołała specjalny zespół, który stwierdził, że Justyna K. "została przyjęta do SOR z zachowaniem procedur postępowania i przez cały czas pobytu w oddziale miała wykonywane badania diagnostyczne oraz była leczona adekwatnie do zgłaszanych przez chorą dolegliwości". Justyna K. osierociła dwóch synów w wieku 8 i 12 lat. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły.