Gilowska chciała odejść?
Przed południem pojawiły się informacje, że wicepremier Zyta Gilowska chciała odejść z rządu. Premier Kazimierz Marcinkiewicz nie chciał jednak komentować tych spekulacji.
Mówiło się, że Gilowska miała złożyć dymisję podczas dzisiejszych obrad Rady Gabinetowej, czyli Rady Ministrów pod przewodnictwem prezydenta. Powodem dymisji miała być reakcja prezydenta po zmianach podatkowych zaproponowanych przez wicepremier Gilowską.
Wczoraj Lech Kaczyński zapowiedział, że przedstawi ministrom swoje stanowisko dotyczące planowanych zmian podatkowych. Jak ocenił, propozycja obniżenia kosztów uzysku dla twórców i naukowców z 50 proc. do 20 proc. i z 20 proc. do 10 proc., jest rozwiązaniem "wysoce ryzykownym".
Jak jednak powiedział rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz, wicepremier Gilowska nie podała się do dymisji podczas posiedzenia Rady Gabinetowej, a premier nazwał doniesienia na ten temat "spekulacjami".
Prezydent przyznał z kolei, że w kwestiach zmian podatkowych istnieją wciąż różnice zdań między nim a panią wicepremier. - Premier Gilowska szeroko przedstawiała uzasadnienie dla swojego poglądu. W tym zakresie pewna różnica poglądów między nami pozostaje - powiedział Lech Kaczyński.
Jak dodał prezydent, podtrzymuje opinię, że problem można rozwiązać w "ramach elementarnego rozsądku", "bez weta prezydenckiego", ani "ruchów o charakterze personalnym". - Gdyby każda różnica zdań na posiedzeniu Rady Ministrów czy między prezydentem a ministrem - a takie się zdarzają - miała pociągać za sobą dymisję, to skład gabinetu musiałby ulegać ciągłym zmianom - powiedział prezydent.
INTERIA.PL/PAP