Cztery tygodnie temu Giertych - obecny minister edukacji - mówił, że nie widzi takiej potrzeby - przypomina "Dziennik". - Chcę, aby religia była jednym z wielu przedmiotów do wyboru. Skoro można zdawać egzamin z wiedzy o tańcu, to dlaczego nie z religii? - mówi dziś Giertych. Prof. Jacek Wódz, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego, uważa jednak, że to czysto polityczne zagranie. - To nic innego jak koniunkturalizm i cynizm, minister próbuje poprawić swoje notowania, korzystając z atmosfery pielgrzymki - ocenia w rozmowie z "Dz". Natomiast Mirosław Handke, minister edukacji w rządzie Jerzego Buzka, nie ma nic przeciwko religii na maturze, ale uważa, że w takim razie powinna być możliwość zdawania każdego przedmiotu, jaki jest w programie liceów czy techników. A dziś nie można zdawać np. filozofii, która coraz częściej znajduje się w programie szkół średnich. "Dz" przypomina, że kilka dni temu opublikował sondaż, z którego wynika, że 48 proc. Polaków jest przeciw możliwości zdawania religii na maturze. Za jest 44 proc.