Giertych musi przeprosić rodzinę Kuroniów
Roman Giertych, były wicepremier, ma przeprosić rodzinę Jacka Kuronia za znieważenie pamięci po zmarłym działaczu opozycji, polityku - pisze "Gazeta Wyborcza".
pytany przez dziennikarzy, czy należy Jacka Kuronia usunąć z podręczników szkolnych, odparł: "Nie, ale należy go umieścić między Januszem Radziwiłłem a Szczęsnym Potockim".
Zarzucił też Kuroniowi szkodzenie Polsce i zdradę ideałów "Solidarności". Kilka dni wcześniej historyk z IPN opublikował w miesięczniku "Arcana" oraz "Życiu Warszawy" esbeckie notatki sugerujące, że wielokrotnie zatrzymywany w latach 1985-89 przez SB Kuroń miał podczas przesłuchań prowadzić rozmowy "mające charakter negocjacji politycznych" m.in. o przygotowaniach do Okrągłego Stołu.
W obronie dobrego imienia Kuronia wystąpili przyjaciele, współpracownicy z podziemia i intelektualiści. Pozwali o naruszenie dóbr osobistych - prawa do pamięci o zmarłym - Andrzej (brat) i Maciej (syn) Kuroniowie. W czerwcu 2007 r. sąd w I instancji nakazał Giertychowi przeprosiny. Sędzia Małgorzata Borkowska mówiła wówczas twardo, że celem Romana Giertycha była "chęć poniżenia". - Kiedy pojawia się atak na inną osobę, kiedy stawia się zarzut udziału w zdradzie narodowej, musi on mieć oparcie w faktach - podkreśliła. Dodała, że liczy, iż opublikowanie przeprosin na pierwszej stronie "Gazety Wyborczej" (co kosztuje) zatamuje kolejne "naruszenia dóbr osobistych"
Sąd apelacyjny postanowił nieco mniej uderzyć Giertycha po kieszeni - przeprosin w formie płatnego ogłoszenia nie musi zamieszczać na pierwszej stronie, do wyboru ma także drugą lub trzecią stronę "Gazety". Były lider LPR ma też wpłacić 15 tys. zł na Fundację im. Gai i Jacka Kuroniów.
INTERIA.PL/PAP