Nowe kierownictwo resortu, jeśli chodzi o zróżnicowanie dostaw gazu do Polski, stawia głównie na norweski gaz. Najbardziej zastanawiające w tym wszystkim są jednak terminy - wiceminister gospodarki mówi, że gazociąg powstanie już za 3-4 lata. Tymczasem bardziej niż o inwestycji można mówić o badaniu możliwości. - To są na wstępnym etapie rozmowy, które są podejmowane przez podmioty gospodarcze; przez PGNiG i producentów norweskich - przyznaje wiceminister gospodarki Piotr Naimski. Dlatego też te ambitne plany wywołały niedowierzanie wśród dziennikarzy. Jednak resort gospodarki jest przekonany, że realizacja inwestycji w tak krótkim czasie jest bardziej niż prawdopodobna. - Jest to kwestia ostatecznie gazociągu, który byłyby doprowadzony do polskiego wybrzeża - zapewnia. Według Naimskiego docelowo norweską rurą ma płynąć do Polski pięć miliardów metrów sześciennych gazu rocznie.