"Fakt": Byli prezydenci zarabiają krocie. I narzekają
Zarabiają krocie, ale narzekają, że klepią biedę. Byli polscy prezydenci mają za nasze pieniądze dożywotnią ochronę z samochodem i ponad 20 tys. złotych na życie co miesiąc - czytamy w poniedziałkowym "Fakcie".
Dziennik przywołuje dane liczbowe i szokujące wypowiedzi byłych polityków, którzy narzekają na biedę.
Rekordzistą okazuje się Lech Wałęsa, który za wykłady w USA zainkasował 100 tys. złotych. Jak pisze dziennik, biedy nie klepie także Wojciech Jaruzelski, który ma 6 tys. zł generalskiej emerytury. Jak ujawniła "Gazeta Wyborcza" Aleksander Kwaśniewski co miesiąc dostaje od Jana Kulczyka aż 52 tys, zł pensji. "Momentami z tego powodu, że nie mam majątku, jest mi wstyd, bo mam kłopot z zaproszeniem moich przyjaciół, byłych prezydentów do mojego domu, który nie jest aż tak luksusowym budynkiem" - narzekał Kwaśniewski, który niedawno skończył budowę rezydencji na Mazurach.
Jak zauważa "Fakt", w luksusach mieszka też Wałęsa, który ma w Gdańsku przestronny dom z ogrodem. Jaruzleski pod koniec lat 70. za 30 proc. wartości kupił w Warszawie piętrową willę, którą po wojnie odebrano właścicielom.
"Fakt" podliczył, ile byli prezydenci mają co miesiąc na życie. W przypadku Wojciecha Jaruzelskiego jest to 18 tys. zł. Lech Wałęsa ma miesięcznie 121 tys. zł, a Aleksander Kwaśniewski - 173 tys. zł.
RMF/INTERIA