Jak powiedział, w piątek "kilka minut po godz. 16 otrzymaliśmy zgłoszenie za pośrednictwem aplikacji "Ratunek" od dwójki turystów schodzących z Połoniny Caryńskiej w kierunku schroniska studenckiego Koliba". "Z ich informacji wynikało, że brną w śniegu po pas. Są przemoczeni i zaczynają marznąć. Brakuje im sił" - mówił Dąbrowski. Po przysłaniu przez turystów prośby o pomoc z Sanoka wystartował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z trzema ratownikami GOPR na pokładzie. Przetransportował także w rejon działań niezbędny sprzęt. Pozostali ratownicy górscy do turystów na Połoninie Caryńskiej dotarli na nartach skiturowych i skuterach śnieżnych. "Trwa ewakuacja turystów. Jedna osoba wymaga hospitalizacji" - poinformował zastępca naczelnika. Od dwóch dni powyżej górnej granicy lasu w Bieszczadach obowiązuje drugi - w pięciostopniowej rosnącej skali - stopień zagrożenia lawinowego. Zagrożenie występuje przede wszystkim na północnych stokach. Dotyczy m.in. masywów połonin Caryńskiej i Wetlińskiej, Tarnicy, Małej i Wielkiej Rawki oraz Szerokiego Wierchu. W górnych partiach Bieszczad leży średnio pół metra śniegu. Miejscami jednak zaspy śnieżne mogą przekraczać 120 centymetrów.