- Wasza Świątobliwość, niestrudzony pielgrzym, przybywa ze swoim błogosławieństwem do tych 2 mln 300 tysięcy uchodźców z Ukrainy, którzy przybyli do naszego kraju po to, by ich pocieszyć, pobłogosławić, po to, by się modlić wraz z nimi i z nami za ich ojczyznę. Jesteśmy głęboko wdzięczni Waszej Świątobliwości za bardzo konsekwentne i spokojne wskazanie, kto jest ofiarą tego straszliwego konfliktu zbrojnego - powiedział prezydent na spotkaniu w Belwederze z arcybiskupem Konstantynopola. Duda: Wiemy, kto się broni, a kto zabija Podkreślił także: "My, podobnie jak Wasza Świętobliwość, jak większość wolnego i uczciwego świata, od pierwszego dnia napaści rosyjskiej na Ukrainę wiemy, kto jest ofiarą, a kto na kogo napadł - podkreślił prezydent na spotkaniu w Belwederze z arcybiskupem Konstantynopola - Nowego Rzymu i patriarchą ekumenicznym. Jak dodał, wiemy, kto broni swojej ojczyzny, a kto zabija niewinnych ludzi bombardując cywilne domy, cywilne osiedla. - A jednocześnie, jako ludzie wierzący, katolicy, jesteśmy ogromnie wdzięczni za przybycie do naszego kraju z modlitwą i duchowym wsparciem - podkreślił Duda. Przypomniał, że w 2015 r. Bartłomiej I przybył do Warszawy, aby poświęcić kamień węgielny pod budowę cerkwi św. Zofii na warszawskim Ursynowie. Duda: Przyłączamy się do modlitwy za wolność Ukrainy - Nikt z nas wtedy nie przewidywał, że z tak wielką jak dzisiaj społecznością ludzi wyznania prawosławnego Wasza Świątobliwość będzie modlił się tutaj w Polsce o pokój na świecie, pokój na Ukrainie, spokój ducha dla swoich współbraci - powiedział prezydent. - Mogę zapewnić, że wszyscy uczciwi ludzie obecni na polskiej scenie politycznej wyrażają głęboką wdzięczność za przybycie do Polski, w tym trudnym czasie, a wszyscy ludzie wierzący w naszym kraju, z pewnością przyłączą się do modlitwy zanoszonej przez Waszą Świątobliwość za pokój, za wolność Ukrainy. Będzie to modlitwa w duchu istoty pontyfikatu Waszej Świątobliwości, ludzi różnych religii, modlitwa ekumeniczna" - zauważył prezydent. Bartłomiej I: Dziękuję Polsce za hojność i miłosierdzie dla uchodźców Podczas spotkania Bartłomiej I wyraził swoją głęboką wdzięczność za możliwość ponownego spotkania się z parą prezydencką. Przyznał, że podczas wizyty w Polsce będzie koncentrował się wyłącznie "na okazaniu solidarności i połączeniu się w modlitwie z milionami osób, które musiały opuścić swoje domy z powodu niczym nieusprawiedliwionej agresji i przemocy rozpętanej przez Rosję przeciwko suwerennej Ukrainie". - Jestem tutaj po to, żeby spotkać się z milionami uchodźców, ale jestem tutaj również po to, żeby zachęcić uchodźców i wszystkich ludzi do okazywania istoty chrześcijaństwa, którą jest miłość w stosunku do bliźniego, a także dostrzeganie Chrystusa w każdym z naszych bliźnich - mówił patriarcha Bartłomiej I. - Panie prezydencie, chciałbym podkreślić moją bardzo głęboką wdzięczność, a także docenienie wspólnoty prawosławnych chrześcijan żyjących w Polsce - zwrócił się do prezydenta Andrzeja Dudy. - Chciałbym też podziękować narodowi polskiemu za jego ogromną hojność, a także miłosierdzie i okazaną gościnność dla tych, którzy musieli uciekać przed wojną na Ukrainie - dodał Bartłomiej I. Podkreślał, że Polska wie, co znaczy cierpienie i zawsze szanowała wolność, w tym m.in wolność słowa, wyznania i wiary oraz prawo do życia. Bartłomiej I: Polska stała się modelem gościnności i filantropii Arcybiskup Konstantynopola powiedział także, że chce zapewnić, że "cały świat patrzy na to, w jaki sposób Polska, a także inne kraje sąsiadujące z Ukrainą powitały i otworzyły swoje granice i swoje serca na tym błogosławionym kontynencie dla uchodźców z Ukrainy". Jak mówił, "państwa te, w tym również Polska, powitały uciekające z Ukrainy kobiety, dzieci, osoby starsze, a także te osoby, które są młodymi osobami czy dziećmi bez opieki, a nawet towarzyszące im zwierzęta". Jednocześnie - jak dodał - "w Polsce nie powstały żadne namioty ani obozy dla uchodźców, a ludzie otworzyli swoje domy i powitali uchodźców pod swoim dachem, a nawet w swoich pokojach". - Wszyscy ci uchodźcy znajdują się w ogromnym stresie i ogromnej traumie. Wszyscy z nich naznaczeni są przeszłością, ale także obawiają się o swoją przyszłość. Potrzebują wsparcia, potrzebują słów pocieszenia. Wszyscy z nich są narażeni na widmo głodu i bezdomności, ale także na wyzysk i handel. Jest to ogromny kryzys, ale w tym kryzysie Polska - i mówię tutaj o kraju, o państwie, zarówno jak i o ludziach - okazała się być modelem. Modelem gościnności, modelem filantropii i modelem przyjmowania tutaj wszystkich, którzy tego potrzebują" - powiedział arcybiskup Konstantynopola. - Niech Bóg was błogosławi. Niech Bóg błogosławi wasze rodziny. Niech wszyscy ludzie na całym świecie uczą się na przykładzie Polski, na tym bezinteresownym przykładzie, ponieważ tylko taka prawdziwa miłość i bezinteresowna solidarność są w stanie pokonać siły zła i są w stanie zaprowadzić pokój na przyszłość - zaznaczył.