- To było w 2002 r., tuż po tym, jak wygrałem wybory. Pani Lubińska wraz z mężem przyszła do mnie do domu z gratulacjami. Państwo Lubińscy mówili, że są w stanie kupić szpital miejski i zrobić z niego wizytówkę Szczecina. Powoływali się przy tym na dobre układy w Senacie Berlina. Nie byłem jednak zainteresowany tą propozycją - twierdzi Jurczyk. Lubińska jest tymi słowami oburzona. - Boże! Co za straszne kłamstwo! Przecież ja od lat walczę ze wszelkimi pomysłami prywatyzacji tego szpitala. A w sprawie oszczerstw pana Jurczyka złożę zawiadomienie do prokuratury - mówi nam. Teresa Lubińska od stycznia jest sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera. Wcześniej w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza pełniła funkcję ministra finansów.