Czy IACS będzie gotowy przed wstąpieniem do UE?
Ludowcy uważają, że "coś niedobrego" dzieje się w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wokół tworzenia zintegrowanego systemu zarządzania i kontroli IACS. W tej sprawie szef PSL Jarosław Kalinowski skierował listy do prezydenta i premiera.
Według ludowców, planowane wydłużenie terminów dla firmy Hewlett-Packard, odpowiedzialnej za informatyczną stronę IACS-u, może spowodować, że system nie będzie gotowy przed dniem wstąpienia Polski do UE - 1 maja 2004, a tym samym zagrożona będzie m.in. wypłata dopłat bezpośrednich dla rolników.
- Zagrożone są oczywiście dopłaty, bo jeżeli system nie będzie funkcjonował, to nasi rolnicy nie będą mogli składać wniosków o dopłaty dotyczących pierwszego roku członkostwa - powiedział Kalinowski na dzisiejszej konferencji prasowej. Ale - dodał - to jest też kwestia "całego obszaru bezpieczeństwa żywności, czyli ewidencji, znakowania bydła i trzody chlewnej".
Kalinowski przypomniał, że w lutym br., kiedy był jeszcze wicepremierem i ministrem rolnictwa, ARiMR, w związku z przyjęciem przez Polskę uproszczonego systemu dopłat bezpośrednich, podpisała z HP aneks do umowy na realizację systemu. W aneksie tym - podkreślał szef PSL - bez żadnych dodatkowych warunków firma ta zaakceptowała 30 czerwca 2003 r. jako nieprzekraczalny termin na dostarczenie wszystkich produktów części informatycznej systemu.
Szef PSL podkreślił, że ustalono, iż system będzie gotowy do 30 września br., tak by od 1 października można było rozpocząć jego testowanie i kontrolę przez wewnętrznych audytorów, a od listopada przeprowadzić audyt zewnętrzny.
- Z niewiadomych powodów planuje się wydłużenie dla Hewlett- Packard terminów wykonania kolejnych produktów części informatycznej o 3 miesiące, a w jednym przypadku termin ten ustalono na 30 stycznia 2004 r. Tak ustalone terminy praktycznie wykluczają możliwość przejścia wszystkich audytów przed 1 maja 2004 r. - powiedział Kalinowski. Bez wykonania tych audytów system IACS nie będzie mógł ruszyć.
Szef ludowców dodał, że od początku założono, że procedury systemu IACS mają być maksymalnie przyjazne rolnikowi, a Agencja miała przyjąć na siebie maksimum administracyjnych obowiązków.
Tymczasem - według ludowców - podejmowane są działania, które mają przerzucić główny ciężar spraw związanych z IACS-em na rolników. Chodzi m.in. o plany, o których dowiedzieli się ludowcy, likwidacji ponad 100 powiatowych biur ARiMR, co wydłuży w ich opinii drogę administracyjną między rolnikiem a Agencją.
Ponadto, według PSL, przyjęto założenie, że biura powiatowe będą ograniczać się jedynie do przyjęcia wniosku o dopłaty bezpośrednie, jego rejestracji i kontroli, a w przypadku jakiegokolwiek błędu wnioski będą rolnikom zwracane.
Zdaniem ludowców, rozwiązanie takie sprawi, że będzie dużo błędnie wypełnionych wniosków, a zwracanie ich i wydłużanie procedury może spowodować, że wielu rolników nie otrzyma dopłat.
PSK przypomina też, że niezbędnym warunkiem przyjęcia w maju i czerwcu 2004 r. przez biura powiatowe ARiMR około 2 mln wniosków o dopłaty jest posiadanie przez Agencję pełnego i łatwo dostępnego numerycznego wykazu działek i danych o ich powierzchni i użytkowniku.
Według ludowców, na początku marca br. wstrzymano w ARiMR działania zmierzające do zbudowania takiego wykazu i przyjęto koncepcję, że rolnik do wniosku o dopłaty dołączy zaświadczenie wystawione przez geodetę z wykazem działek i ich powierzchni.
Zdaniem PSL, ponieważ średni koszt takiego zaświadczenia wynosi około 100 zł, to grupa rolników, którzy złożą wnioski o dopłaty, będzie musiała zapłacić około 2 mln zł, co - według ludowców - "w obecnej sytuacji dochodowej polskich rolników zakrawa na sabotaż ze strony ARiMR".
Ludowcy oczekują od rządu szybkich i skutecznych działań dla stworzenia systemu IACS, a od prezydenta ich wsparcia.
INTERIA.PL/PAP