"Czekamy na odpowiedź do północy"
Wicepremier Przemysław Gosiewski zapowiedział w piątek, że jeżeli PiS nie otrzyma do północy pozytywnej odpowiedzi od koalicjantów - Samoobrony i LPR, to decyzje o dalszym trwaniu koalicji zostaną podjęte na początku przyszłego tygodnia.
w radiowych "Sygnałach Dnia".
W piątek o północy mija termin odpowiedzi na list, który premier Jarosław Kaczyński wysłał do liderów Ligi i Samoobrony (LiS).
- Dzisiaj czekamy na odpowiedź. Ta odpowiedź powinna być oczywiście pozytywna, bo sprawy, które postawiliśmy są oczywiste: nie wolno bronić posłów, którzy są ścigani przez prokuratora, (...) nie wolno walczyć z tymi, którzy podjęli zdecydowaną walkę z korupcją, mówię tu o CBA - dodał wicepremier. Jego zdaniem, warunki przedstawione przez premiera są do spełnienia.
Jak podkreślił, PiS nie zgodzi się na to, by nastąpiła dezorganizacja CBA, czego domaga się Liga i Samoobrona. - Wielu ludzi w Polsce ma obawy wynikające z tego, że kiedyś postąpili nieuczciwie. Dla wielu z tych ludzi CBA jest służbą, którą chciano by zablokować, natomiast pamiętajmy, że dzisiaj jest potrzebna walka z korupcją - wyjaśnił wicepremier.
Według niego, istnieje prawdopodobieństwo przeprowadzenia przedterminowych wyborów. - Rząd mniejszościowy przy tej postawie opozycji (...) niewiele by uczynił dla Polski. Jeśli nie będzie większości w parlamencie, to najlepszym rozwiązaniem jest poddanie się pod ocenę społeczną - powiedział Gosiewski. Podkreślił, że dzisiaj trudno powiedzieć, kiedy konkretnie wybory mogłyby nastąpić. Dodał, że więcej w tej sprawie będzie wiadomo dopiero po powrocie posłów z wakacji.
- Jeśli nasi partnerzy uznaliby, że chcą lojalnie współpracować w koalicji, to my jesteśmy na taką współpracę otwarci. Tylko musimy wiedzieć, czy chodzi o taką współpracę, czy chodzi o dalsze kontynuowanie - przepraszam za sformułowanie - cyrku politycznego, dlatego, że Polsce jest potrzebny stabilny rząd - powiedział wicepremier.
Odnosząc się do informacji medialnych o możliwych wymianach ministrów wicepremier powiedział, że takie zmiany nastąpią, jeśli nie uda się utrzymać koalicji z LiS.
INTERIA.PL/PAP