Co z planem Hausnera?
Partia władzy dobijana spadającym poparciem społecznym stoi przed wyborem: albo zatwierdzić plan cięć wydatków budżetowych stworzony przez ministra Jerzego Hausnera, albo podać swój rząd do dymisji.
- To są trudne decyzje. Przecież plan Hausnera nie ma powszechnego poparcia społecznego. Jest wiele obaw i dzisiaj trzeba będzie podejmować trudne decyzje też dla opinii publicznej, ale tego się wymaga od partii rządzącej - mówił gość porannych Faktów, sekretarz generalny SLD Marek Dyduch.
Jednocześnie pojawiły się doniesienia, że Hausner może przestać być szefem resortu gospodarki i pozostać wicepremierem bez teki. Według informatorów z kręgów rządowych, takie rozwiązanie nie wchodzi jednak w grę.
Odebranie Hausnerowi resortu gospodarki, uczynienie go takim lobbystą zdobywającym poparcie dla swoich propozycji cięć, oznaczałoby wrzucenie planu Hausnera do kosza. Rząd i premier Miller z programu oszczędnościowego nie zrezygnowali.
Wręcz przeciwnie, premier jest podobno namawiany, aby powtórzył swoją wcześniejszą zapowiedź, że jeśli całe SLD nie poprze programu Hausnera, to rząd poda się do dymisji. W ten sposób Miller zdyscyplinowałby przeciwników planu Hausnera wewnątrz SLD, scalił gabinet. Niestety każdy kij ma dwa końce. Opozycji Miller daje szansę obalenia rządu. Nie wykluczył, że gdyby Rada Krajowa SLD odrzuciła plan wicepremiera, rząd mógłby podać się do dymisji. Rada Krajowa zbiera się 24 stycznia. - Nie chcę, by zabrzmiało to, jak ultimatum, ale musiałoby to skłonić mnie i rząd do bardzo daleko idących kroków - powiedział.
Political Fiction? Odpowiada reporter RMF Tomasz Skory:
Na pewno też uczynienie Hausnera wicepremierem bez teki odebrane zostałoby przez rynki finansowe bardzo negatywnie. Na temat planu Hausnera Unia Pracy dyskutuje ze związkami zawodowymi. To swego rodzaju front niezadowolonych z planu Hausnera. Ze strony Unii Pracy to też manifestacja niezależności i szantaż wobec premiera.
Głośno jest bowiem od plotek, że Marek Pol mógłby stracić resort infrastruktury i też zostać wicepremierem bez teki. Unia Pracy nie mówi więc ani "tak" ani "nie" planowi Hausnera. - Musimy oszczędzać i będziemy oszczędzali. Musimy oszczędzić określone kwoty, ale to nie może się zdarzyć w taki sposób abyśmy oszczędzali wyłącznie na biednych albo głównie na biednych - mówił wicepremier Pol.
O przyszłości Pola i o planie Hausnera rozmawiać mają we wtorek liderzy SLD i Unii Pracy.
Program Hausnera zakłada m.in. redukcję wydatków w dwóch częściach: administracyjnej i socjalnej. W pierwszej przewiduje się ograniczenie wydatków administracji publicznej o kwotę do 20 mld zł do roku 2007, a w drugiej - ograniczenie wydatków w tym samym czasie o 12 mld zł. Część socjalna programu, tzw. Zielona Księga, została poddana debacie publicznej.
INTERIA.PL/RMF/PAP