Cimoszewicz traci nerwy
Włodzimierz Cimoszewicz traci nerwy i obraża dziennikarzy. Reporter RMF Przemysław Marzec próbował wyjaśnić pojawiające od pewnego czasu sugestie na temat relacji łączących marszałka z Anną Jarucką. Usłyszał, że jest świnią.
Sugestie zaczęły pojawiać się po ujawnieniu listu, który miał zostać napisany przez byłą asystentkę Cimoszewicza. Anna Jarucka w dość poufałym tonie prosi go o protekcję dla swojego męża.
- To nie jest list tylko podwładnej - sugeruje poseł Konstanty Miodowicz. - Ja bym do swoich przełożonych takich pism nie pisał. Chodzi mi o styl i o sposób artykułowania problemu - mówi śledczy.
Reporter RMF, Przemysław Marzec, zadał więc Włodzimierzowi Cimoszewiczowi pytanie: "Panie marszałku, przepraszam za to pytanie, ale zbyt dużo aluzji w tej sprawie. Czy łączyły pana intymne stosunki z Anną Jarucką?" Usłyszał w odpowiedzi: "Jest pan świnią". Posłuchaj: