Budżet zapłaci za infoaferę
Proceder zawyżania przez urzędników cen w kontraktach informatycznych miał charakter powszechny, alarmuje "Rzeczpospolita".
Według tej gazety można już mówić o trwałym systemie korupcyjnym w administracji państwowej. W zamian za gwarancje pracy i korzyści materialne pracownicy największych instytucji publicznych włącznie z MSWiA, ZUS, policją i strażą pożarną podpisywali z firmami kontrakty na niebotyczne sumy, z aneksami uniemożliwiającymi w praktyce ich zerwanie.
Sprawą zajmują się CBA i prokuratura, a jej finałem może być postawienie zarzutów nawet najważniejszym urzędnikom - ustaliła "Rz". Budżet w ciągu ostatnich kilku lat mógł stracić nawet do 10 proc. wartości publicznych zamówień informatycznych wartych w ostatnich latach kilkadziesiąt miliardów złotych. Co gorsza, Polska może być teraz zmuszona do zwrotu Unii pieniędzy otrzymanych na informatyzację.
Mechanizm nadużyć został wypracowany w pierwszej połowie lat 90. Najjaskrawszym ujawnionym do tej pory przykładem nadużyć była informatyzacja ZUS. Szef MSW Jacek Cichocki i Paweł Wojtunik, szef CBA, są zgodni: mamy do czynienia z największą aferą korupcyjną w administracji publicznej.