Sprawa korupcji w MSWiA - jak twierdzą informatorzy reporterów RMF FM - jest bardzo dobrze udokumentowana. Nie tylko dzięki zeznaniom już przesłuchanych w tej sprawie osób, ale także zabezpieczonym dokumentom i przelewom. Wkrótce główny podejrzany, czyli były szef Centrum Projektów Informatycznych Andrzej M. usłyszy nowe zarzuty, dotyczące kwoty przyjętych łapówek. Według informacji naszych reporterów, będzie to ponad dwa miliony złotych. To jedna z największych łapówek, jakie udało się wytropić polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. W październiku sąd zdecydował o aresztowaniu trzech spośród sześciu osób zatrzymanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w związku korupcją w MSWiA. Trzy osoby otrzymały dozór policyjny. Jak poinformowała warszawska Prokuratura Apelacyjna i CBA, postawiono zarzuty dotyczące prania brudnych pieniędzy i przyjęcia korzyści majątkowej w wysokości ponad 200 tysięcy złotych byłemu dyrektorowi Centrum Projektów Informatycznych MSWiA Andrzejowi M. Januszowi J. przedstawiono zarzut wręczenia łapówki Andrzejowi M. w zamian za korzystne rozstrzygnięcie przetargu zorganizowanego przez MSWiA. Wydano postanowienia o przedstawieniu zarzutów trzem członkom rodziny byłego dyrektora CPI. Jak mówił prokurator Zbigniew Jaskólski, chodzi o pranie brudnych pieniędzy, czyli próbę ukrycia pieniędzy pochodzących z łapówki. Jeden z członków rodziny nie otrzymał zarzutów, z powodu złego stanu zdrowia. Piotr K., zastępca dyrektora CPI, usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień polegający na ujawnieniu Andrzejowi M., gdy już nie był dyrektorem, istotnych informacji, dotyczących przetargu. Zarzut ujawnienia szczegółów przetargu biznesmenowi, który wręczył łapówkę, został przedstawiony Karolinie J., kierownikowi promocji CPI.