Brytyjska prasa o Bronisławie Geremku
Śmierć mojego przyjaciela Bronisława Geremka jest wielką stratą nie tylko dla Polski, ale i całej Europy - oświadczył brytyjski historyk, publicysta Timothy Garton Ash.
W opublikowanym w "Guardianie" wspomnieniu Ash pisze: "Kiedy umiera przyjaciel, ginie też część ciebie".
"Historyk i twórca historii" - pisze Ash o zmarłym tragicznie b. ministrze spraw zagranicznych. "Przez jego krwiobieg aż do opuszków palców przepłynęło tyle historii, która uczyniła nasz kontynent tym, czym jest teraz, w lepszym i gorszym sensie. Część historii spisał, szczególnie XIV i XV wiek, części sam był twórcą" - uważa autor wspomnienia.
W opinii brytyjskiego historyka najważniejszym osiągnięciem Geremka była "negocjowana rewolucja" z 1989 roku, osiągnięta poprzez Okrągły Stół i częściowo wolne wybory.
Z kolei na łamach dziennika "Independent" wspomnienie o profesorze zamieścił były minister ds. Europy (2002-05), Denis MacShane. "Bronisław Geremek był najbardziej znaczącą europejską postacią w Polsce w czasach, gdy mężów stanu w tym kraju nie ma zbyt wielu" - pisze MacShane, który urodził się w 1948 r. w Szkocji w rodzinie polsko-irlandzkiej jako Denis Matyjaszek.
Jak zauważa autor "ze swym eleganckim francuskim Geremek był ogniwem między Polską a Francją". "Znał dobrze angielski i z manierami oraz uprzejmością, zapisaną w polskim DNA, potrafił oczarować każdego, kogo spotykał, zarówno swoim głębokim zainteresowaniem tym, co rozmówca ma do powiedzenia, jak i pragnieniem wymagającej intelektualnie politycznej dysputy, tak rzadkim wśród większości politycznych zwierząt" - wspomina MacShane.
W ocenie "Financial Times" Bronisław Geremek, którego gazeta nazywa "kluczowym bohaterem obalenia komunizmu w Polsce", "pragmatycznie przyjął potrzebę kompromisu między ekskomunistami a dawnymi antykomunistami". "FT" przypomina, że "jak wielu innych młodych polskich intelektualistów" początkowo był entuzjastą nowego systemu i w 1950 roku wstąpił do PZPR, ale legitymację oddał po inwazji na Czechosłowację w 1968 roku. Trzy lata temu z kolei podważył wysiłki braci Kaczyńskich, chcących "rozpocząć antykomunistyczne polowanie na czarownice wśród urzędników państwowych" w Polsce - zauważa brytyjski dziennik.
INTERIA.PL/PAP