Brak deklaracji ministra Kołodki, niepokój na rynku
Brak jasnej deklaracji ze strony nowego ministra finansów Grzegorza Kołodki co do polityki kursowej, jaką zamierza prowadzić, powoduje coraz większy niepokój na rynku. Premier Miller uspokajał wprawdzie w sobotę, że dewaluacji złotówki na razie nie będzie, ale inwestorzy pamiętają pomysły Kołodki publikowane jeszcze niedawno w prasie. I dlatego pozbywają się polskiej waluty. O godz. 10.15 za dolara trzeba było płacić nawet 4,24 zł. Jeszcze rano na otwarciu dolar kosztował 4,18 zł. Jednak analitycy sądzą, że w ciągu dnia rynek może się uspokoić.
Rząd nie dyskutował dzisiaj o polityce fiskalnej. Plany w tej sprawie minister finansów przedstawi w najbliższym czasie - poinformował rzecznik rządu Michał Tober. Analitycy podejrzewają, że milczenie Kołodki jest celowe i obliczone na spadek złotówki.
Komentując spadek kursu złotego, Tober powiedział, że kurs "podlega prawom rynku i jego wahania nie są niczym dziwnym". - To jest ogólny trend w gospodarce - uznał rzecznik. Wbrew oczekiwaniom dziennikarzy na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu nie było nowego wicepremiera-ministra finansów Grzegorza Kołodki.
- Najważniejsza dla rynku walutowego będzie wypowiedź wicepremiera Grzegorza Kołodki po dzisiejszym posiedzeniu rządu; spadek kursu złotego może być chwilowy - komentował wcześniej sytuację członek Rady Polityki Pieniężnej Grzegorz Wójtowicz. Jego zdaniem spadek kursu złotego to kwestia wahnięcia, które nie musi być wyrazem tendencji. Trzeba bardzo cierpliwie i spokojnie poczekać.
Więcej na ten temat w serwisie biznes
INTERIA.PL/RMF/PAP
