Bo nie zrozumiał, że błądzi
Wreszcie się doigrał. Andrzej Lepper nie wytrzymał i zrezygnował z usług posła, o którym głośno było wszędzie, tylko nie na sali sejmowej.
Piotr Misztal nie jest już posłem Samoobrony. Twierdzi, że odszedł sam. Władze partii mają na ten temat inne zdanie. Dyskotekowe szaleństwa, obnoszenie się ze swym majątkiem, lekceważenie prawa - to według Leppera wystarczająco dużo, by pożegnać się z niesfornym parlamentarzystą.
Jako nieposeł...
Zaczęło się w maju ubiegłego roku, gdy Misztal nie zasiadał jeszcze w ławach sejmowych. Inspektorzy pracy mieli ochotę sprawdzić plotki, że w swojej firmie zatrudnia on ludzi na czarno. Do kontroli nie doszło, bo przyszły poseł nie wpuścił inspektorów na teren firmy.
Biznesmen swoje zachowani tłumaczył potem skandaliczną postawą kontrolerów. Według niego, przyjechali w nocy i grozili pracownikom firmy, ponadto nie okazali odpowiednich dokumentów.
Misztal przyznał przed sądem, że zachował się arogancko, ale był zdenerwowany zachowaniem kontrolerów. Dobrowolnie poddał się karze, bo "nie chciał przedłużać całej tej sytuacji". Sąd Grodzki w Łodzi skazał go w zeszłym tygodniu na 4 tys. złotych grzywny.
...i jako poseł
Po raz kolejny głośno - tym razem już o pośle Samoobrony - zrobiło się w listopadową sobotnią noc. Jak donosiły media, deputowany chciał bić gości jednej z łódzkich dyskotek, ubliżał policjantom i groził, że ich wszystkich zwolni.
Szef łódzkiej Samoobrony postawił sprawę jasno: jeśli zarzuty się potwierdzą, Misztal poniesie "surowe konsekwencje" i najpewniej wyleci z partii. Władze dały jednak wiarę relacji parlamentarzysty, według którego w czasie jego pobytu w dyskotece naruszona została jego nietykalność cielesna, a interweniujący funkcjonariusze byli aroganccy i ociągali się z interwencją. Poseł z partii z tego powodu nie wyleciał, a cała sprawa przycichła. - Z doniesień prasowych wynika, że nie dopuścił się naprawdę jakichś strasznych rzeczy - komentował zajście wiceprezes Samoobrony, Krzysztof Filipek.
Co się odwlecze...
Kilka dni po wspomnianym wyroku za niewpuszczenie do firmy inspektorów pracy Piotr Misztal pożegnał się z Samoobroną. - Nie zostałem wykluczony, sam odszedłem, bo nie podobała mi się polityka Leppera - komentował ostatnie wydarzenia były już poseł Samoobrony. Szefostwo partii ma inne zdanie na ten temat: Misztal został wykluczony za zachowanie po skazującym go wyroku i obnoszenie się ze swym majątkiem.
- Nie zrozumiał, że błądzi - podkreślał wiceszef klubu Samoobrony, Janusz Maksymiuk. Według niego, Misztal odwołał się do klubu od decyzji Leppera o usunięciu go, następnie na posiedzeniu klubu odbyło się głosowanie i - przy kilku głosach wstrzymujących się - posłowie Samoobrony zdecydowali o wykluczeniu Misztala.
Władzom Samoobrony nie spodobało się przede wszystkim to, że po skazującym wyroku sądu Misztal stwierdził: "Taka kara? Co to za państwo, co to za sądy, ja mogę sto razy tyle zapłacić". - To obraża sądy i nas, ludzi przestrzegających prawo - mówiono w partii. Jak podkreślał Maksymiuk, drugim powodem usunięcia posła z partii było obnoszenie się "wobec biednych z kasą, mówienie, że bezrobotni są bezrobotnymi, bo są nierobami". - To przeważyło - podkreślił.
Misztal jest jednym z najbogatszych posłów. Jego majątek szacuje się na 62 miliony złotych. Od czasu, gdy zasiadł w ławach poselskich media często donosiły o jego majątku, a on sam nie unikał okazywania swej zamożności. Jak mówi, życie pokaże, czy przejdzie do innego klubu parlamentarnego. Czy wreszcie zrobi się o nim głośno w Sejmie, a nie poza nim?
Waldemar Stelmach