Będzie można głosować w zagranicznych kurortach
Wakacyjne terminy wyborów prezydenckich - pierwsza tura wyborów 20 czerwca, druga 4 lipca - mogłyby odbić się na frekwencji i wyniku. Stąd pomysł tworzenia komisji wyborczych m.in. w miejscach zagranicznych wakacji Polaków - informuje "Gazeta Wyborcza".
Jak dowiedzieli się dziennikarze "GW" w MSZ, "celem radykalnego zmniejszenia kolejek w trakcie głosowania" w zbliżających się wyborach zdecydowano o utworzeniu dużo większej liczby obwodowych komisji wyborczych.
Komisje powstaną m.in. w miejscach cieszących się popularnością wśród Polaków wyjeżdżających na zagraniczne wakacje. Zagłosować więc będzie można m.in. w Hurghadzie w Egipcie, w Antalyi w Turcji, w Palma de Mallorca i Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich, w Warnie w Bułgarii oraz w stolicy Dominikany Santo Domingo.
Wszystkich komisji za granicą będzie 252 - o 50 więcej niż w ostatnich wyborach do Sejmu. Najwięcej w Wielkiej Brytanii - 41 komisji (w 2007 było 20), w USA - 28, w Niemczech - 12, w Iralndii - 11.
Inny pomysł na zwiększenie frekwencji mają posłowie PO. Chcą zmienić ustawę tak, żeby można było przy pierwszej turze odbierać karty do głosowania w drugiej turze, aby w ten sposób ludzie nie musieli szukać urzędów gminy i pobierać kart przed wyjazdem na wakacje.
Platforma będzie chciała wprowadzić ten projekt w Sejmie "na szybką ścieżkę".
Zgodnie ze stanowiskiem Trybunału Konstytucyjnego, wprowadzanie istotnych zmian w prawie wyborczym powinno mieć miejsce co najmniej 6 miesięcy przed kolejnymi wyborami.
Więcej w "Gazecie Wyborczej".
INTERIA.PL/PAP