Będzie gazociąg Bernau-Szczecin
Umowa w sprawie rurociągu z Bernau pod Berlinem do Szczecina stała się faktem. O wybudowanie tego odcinka od kilku lat stara się spółka Bartimpex i Ruhrgas - partnerzy rosyjskiego Gazpromu. Decyzji w tej sprawie nie przyśpieszył "gazowy stan wyjątkowy".
Wstępne i nieujawniane do dzisiaj porozumienia z PGNiG-em Gudzowaty zawarł już na początku lutego. Według niego białoruski incydent był tylko dodatkową nauczką dla polskich polityków. Jednak nie byłaby ona wystarczająca, gdyby nie wsparcie polityczne.
- Myśmy się zwrócili ze skargą do premiera Millera i podejrzewam, że on nimi trochę potrząsnął - przyznaje szef Bartimpexu. I to właśnie owo "potrząśnięcie" zaowocuje teraz budową 100-km rurociągu łączącego Polskę z gazociągami UE, którymi - dodajmy - wcale nie płynie tylko unijny gaz. Oprócz Norwegii surowca Wspólnocie dostarcza także Rosja.
Jednak mimo to Gudzowaty uważa, że odcinek Bernau-Szczecin w dużej mierze uniezależni nas od wschodniego giganta. - Na złą chwile będzie przydatny, będzie możliwość zakupu. To już jest wiele - mówi szef Bartimpexu. Ale wiele nie tylko dla Polski, wiele przede wszystkim dla gazowego barona, bo to właśnie on będzie zarabiał na dostawie gazu przez zachodnią granicę.- Pracuje się, żeby zarabiać - przyznaje. - Gorzej by było gdybyśmy coś zbudowali i nic na tym nie zarobili.
Koszt budowy rurociągu szacuje się na 100 milionów euro i jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, to gaz popłynie nim pod koniec przyszłego roku