Awaryjny plan szefa NFZ
Dzwonić na darmową infolinię NFZ - radzi szef Funduszu Jerzy Miller pacjentom, którzy po 2 stycznia mogą pozostać bez podstawowej opieki zdrowotnej. Tam będzie można dowiedzieć się, gdzie najbliżej otwarty jest gabinet.
Od nowego roku ponad 10 mln ubezpieczonych może nie mieć dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej, ponieważ lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego nie podpisali kontraktów z NFZ.
Szef MSWiA straszy ich możliwością powołania do wojska, jeśli nie będą przyjmować od stycznia pacjentów, a szef NFZ uspokaja: "Fundusz przygotował rozwiązania awaryjne".
Lekarze rodzinni zrzeszeni w PZ nie przedłużyli kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia na 2006 r., ponieważ nie zgadzają się na stawkę 5 zł za jednego pacjenta; chcą podniesienie jej do 6 zł. To żądanie, w ocenie NFZ, jest nierealne.
Szef NFZ Jerzy Miller przypomniał podczas piątkowej konferencji prasowej, że lekarzy rodzinnych obowiązują dwie umowy: jedna z płatnikiem, czyli NFZ, druga zaś z ubezpieczonym, czyli potencjalnym płatnikiem. - To jest umowa wieloletnia, niemal na całe życie. Taki lekarz jest dla pacjenta przewodnikiem. To nie jest kontrakt jednorazowy. Nie wierzę, żeby lekarze rodzinni zamknęli swoje gabinety - zaznaczył.
Jednocześnie zapewnił, że przygotowano rozwiązania awaryjne i od nowego roku "nikt nie pozostanie bez opieki". Powiedział, że od 2 stycznia 2006 roku, w sytuacji kryzysowej, pacjenci będą mieli możliwość zgłoszenia się bezpośrednio do lekarza specjalisty - bez wymaganego do tej pory skierowania. Obiecał, że apteki będą honorowały recepty wystawione przez lekarzy rodzinnych, którzy nie mają umów z Funduszem.
Zapowiedział również, że NFZ uruchamia specjalną infolinię, pod którą będzie można zgłaszać ewentualne problemy z dostępem do opieki medycznej.
Według szefa ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna, zamykanie przez lekarzy zakładów opieki zdrowotnej po nowym roku spowoduje złamanie prawa. Podkreślił, że jeśli w wyniku nieudzielenia pomocy dojdzie do uszczerbku na zdrowiu lub życiu pacjenta, lekarz odpowiedzialny za to, czy też kierownik lub dyrektor zoz-u będą podlegać odpowiedzialności karnej. Zapowiedział, że to prawo karne w takiej sytuacji będzie przez państwo egzekwowane.
Szef MSWiA powiedział też, że istnieje teoretyczna możliwość powołania do wojska tych lekarzy, którzy po nowym roku odmówią świadczenia podstawowej opieki zdrowotnej (poz), tak by wykonywali swoje obowiązki. Posłuchaj relacji Agnieszki Burzyńskiej:
Wicepremier zaznaczył, że zgodnie z obowiązującym prawem (ustawą o zawodach lekarza i lekarza dentysty) lekarze muszą powiadomić swych pacjentów, że nie zamierzają otworzyć gabinetów po 1 stycznia 2006 r. Jak dodał z tego punktu widzenia "pacjent z niedzieli na poniedziałek nie może zostać zostawiony na lodzie".
Minister starał się także uspokoić pacjentów obiecując, że tam gdzie dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej będzie utrudniony, 2- 3 razy w tygodniu będą organizowane tzw. białe niedziele. - Będziemy starali się o to, by lekarze docierali do tych terenów - podkreślił.
Lekarze rodzinni zrzeszeni w Porozumieniu Zielonogórskim podtrzymali jednak w piątek po południu decyzję prezydium PZ o wstrzymaniu się z podpisywaniem kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Na piątkowej konferencji prasowej w Zielonej Górze szef PZ Marek Twardowski pytany, czy po nowym roku gabinety lekarzy rodzinnych zrzeszonych w PZ będą otwarte, nie chciał udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Powiedział tylko, że lekarze nie godzą się na proponowane przez NFZ warunki pracy i płacy. Zdaniem Twardowskiego ruch należy do ministra zdrowia Zbigniewa Religi i prezesa Millera, którzy są odpowiedzialni za zabezpieczenie opieki medycznej w kraju.
Pertraktacje NFZ z lekarzami cały czas trwają. W piątek wieczorem Miller poinformował o kolejnych podpisanych przez lekarzy umowach z Funduszem, dzięki którym kolejny milion 340 tys. pacjentów jest objętych podstawową opieką zdrowotną.
- Bardzo dużo lekarzy dzwoni do nas z pytaniem czy także jutro będzie można podpisywać umowy na przyszły rok. Odpowiadamy im, że wszystkie oddziały NFZ będą pracowały - powiedział Miller.
INTERIA.PL/RMF/PAP