Apel Beaty Sawickiej
Była posłanka PO Beata Sawicka zwróciła się w środę do szefa CBA Mariusza Kamińskiego "z błaganiem o to, aby jej nie linczował publicznie i nie doprowadził do utraty życia".
ujawniło nagranie operacyjne, mające dowodzić, że posłanka wzięła łapówkę. Sawicka została zatrzymana przez Biuro w momencie przyjmowania łapówki w zamian za pomoc w ustawieniu przetargu na zakup działki na Helu. Z przedstawionych we wtorek nagrań wynika, że liczyła ona także na robienie interesów w związku ze spodziewaną przez nią po wyborach prywatyzacją w służbie zdrowia.
- przyp. red.), a druga walczy o to życie. Proszę nie ujawniać publicznie tych materiałów, proszę mi pozwolić na prawdziwy, sprawiedliwy proces! - apelowała Sawicka na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
Donalda Tuska oraz koleżanki i kolegów z ugrupowania, które kiedyś reprezentowała. Jak zapewniała, jej słowa - upublicznione przez CBA - zostały wyrwane z kontekstu. - Proszę dać mi szansę obrony, proszę mnie nie niszczyć - apelowała ze łzami w oczach.
"Jeszcze raz apeluję do szefa CBA Mariusza Kamińskiego: "chcecie wygrać wybory zabijając ludzi! Mnie już nie ma, ja wam nie zagrażam, ale proszę pamiętać, że jeżeli kiedykolwiek będę miała ten zaszczyt i spotkam się z dziećmi posłanki Blidy, to powiem jakie jest uczucie zaszczutego człowieka, dlatego wybiera się najsłabszych, kobiety".
- powiedział szef rządu w Elblągu.
Premier ma pretensję do szefa CBA Mariusza Kamińskiego, że "tak długo zwlekał" z ujawnieniem nagrań, które mają dowodzić, że Sawicka dopuściła się korupcji. Kamiński - według szefa rządu - jako urzędnik państwowy miał święty obowiązek pokazać to dużo wcześniej.
zarzucił J. Kaczyńskiemu i szefowi CBA, że "używają świadomie i z determinacją aparatu państwowego przeciwko opozycji". Jak mówił, "Kiszczak mógłby się uczyć od pana Kaczyńskiego i Kamińskiego".
- Jesteśmy dzisiaj świadkami absolutnie nikczemnego zachowania się władzy, która przegrywa w oczach opinii publicznej debatę, a więc wymianę argumentów - mówił Tusk.
) też pożegnają się z władzą - podkreślił szef PO.
. Jak powiedział, 3 października, dwa dni po zatrzymaniu posłanki, poinformował Tuska, iż, wedle jego informacji, decyzja o postępowaniu operacyjnym wobec niej "zapadła, kiedy nikomu nie były jeszcze w głowie przedterminowe wybory".
Marszałek poinformował jednocześnie, że 22 maja Sawicka zwróciła się do niego o przyznanie pieniędzy z kancelarii Sejmu na mieszkanie w Warszawie. Dorn nie zgodził się, bo - jak mówił - na każdy klub istnieją limity, a PO przekroczyła go. Dodał, że swoją prośbę motywowała pisaniem pracy magisterskiej.
- Obecnie, po ujawnieniu tych stenogramów widzę pewien prawdopodobny motyw. Motyw następujący: goście, którzy odwiedzają posłankę, czy posła, który zamieszkuje w hotelu poselskim są rejestrowani - oświadczył. Zastrzegł jednak, że jest to jego hipoteza.
i PO, by "zostawili w spokoju" i "nie grali" Sawicką. Jego zdaniem, los, który ją spotkał, "zgotowały" jej obie partie. Lider Sojuszu zarzucił także Platformie, że ponosi współodpowiedzialność za obecne działania CBA. - To te dwa ugrupowania przyjęły takie, a nie inne rozwiązania prawne: gdzie prowokacja zastępuje wychowanie, gdzie ściganie zastępuje rozmowę, gdzie nagroda ma być zastąpiona tylko i wyłącznie przez karę - uważa Olejniczak.
Tomasz Frątczak, odnosząc się do zarzutów, że CBA nie powinno prowokować do popełniania przestępstw.
Zdaniem prof. Zbigniewa Hołdy z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, w sprawie b. posłanki PO doszło do złamania przepisu Konstytucji dotyczącego godności człowieka. Prof. Andrzej Zoll za istotne uważa ustalenie, czy "pani Sawicka przejawiała pewne skłonności do popełnienia przestępstwa, czy też została do tego nakłoniona".
Według prof. Andrzeja Rzeplińskiego z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, w sprawie sposobu uwikłania pani Sawickiej w proces doprowadzenia jej do przyjęcia łapówki powinno być wszczęte prokuratorskie śledztwo.
Z opiniami tymi nie zgadza się doradca ministra sprawiedliwości Jacek Czabański. - Ustawa o CBA zawiera przepisy, w jaki sposób może być stosowana prowokacja, przepisy analogiczne do przepisów z ustawy o policji. (...) Dotyczy to istnienia wcześniej wiarygodnych informacji o przestępstwie. Nie ma powodu uważać, że te przesłanki ustawowe nie zostały spełnione - powiedział.
INTERIA.PL/PAP