W zeszłym tygodniu w jednym z wydań "Wiadomości" pokazano materiał o osobach protestujących przed siedzibą Telewizyjnej Agencji Informacyjnej w Warszawie. Twórcy reportażu podkreślali, że protestujący od czterech lat zakłócają spokój, hałasują i wykrzykują hasła opozycji. Reporter TVP Adrian Borecki pytał ich m.in. o to, czy za udział w zgromadzeniach dostają pieniądze. W pewnym momencie przed kamerą stanął niejaki Krzysztof Rydzelewski, który, jak podkreślił reporter "Wiadomości", miał sam podejść do ekipy telewizyjnej, wyrażając swoje zażenowanie protestami. - Krzyczą o coś, co w ogóle nie ma sensu i racji bytu - stwierdził. Aktor komentuje protest w "Wiadomościach". "Zawodowy przechodzień" Jak się okazuje, co zresztą zauważyli użytkownicy mediów społecznościowych, Krzysztof Rydzelewski to amatorski aktor. Grał epizody w serialach takich jak "Barwy szczęścia", "Na Wspólnej", "Plebania" czy filmach, m.in. w "Smoleńsku". Mężczyzna występował także w reality show, np. w polskiej edycji "Magii nagości", a także "Mam talent". "Nie ma się co dziwić, w filmie Barei występował zawodowy dyrektor, a tu mamy zawodowego przechodnia" - skomentował jeden z internautów. W sieci pojawiło się także nagranie pokazujące przygotowywanie materiału. Widać na nim, jak Rydzelewski próbuje wyrwać jednej z uczestniczek protestu telefon. Mężczyźnie zarzucono wówczas prowokację. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!