"GW": Maseczki ochronne znikają ze sklepów. Ceny rosną
W związku z rosnąca liczbą przypadków koronowarisua we Włoszech ludzie masowo wykupują maseczki ochronne. Popyt na nie, a co za tym idzie – ceny, szybko rosną także w Polsce. Czy warto słono płacić za taką ochronę?

"W aptekach ich brakuje, coraz trudniej dostać je także w internecie, a te które są drożeją" - czytamy we wtorkowym wydaniu "Gazety Wyborczej". Jeszcze do niedawna najprostsze maski chirurgiczne kosztowały kilka złotych za opakowanie. Teraz ich ceny sięgają nawet kilkuset złotych.
Jak mówi "GW" właścicielka jednego z salonów kosmetycznych, "opakowanie maseczek kosztowało do niedawna 4 zł, w ubiegłym tygodniu musiałyśmy zapłacić 65 zł".
Czy maski ochronne są nam potrzebne?
"Chodzenie w maseczce w Polsce, w której nie ma na razie zagrożenia i nie ma żadnego potwierdzonego przypadku koronawirusa, jest zbędne" - mówi "GW" prof. Aleksander Garlicki, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Tropikalnych CMUJ.
Jak tłumaczy, ich stosowanie zaleca się osobom z objawami koronawirusa i opiekującym się chorymi.
Lekarze podkreślają, że aby unikać zarażenia najważniejsza jest higiena, zwłaszcza częste mycie rąk i zasłanianie twarzy, kiedy kaszlemy lub kichamy. "Żaden typ maski nie będzie chronił w stu procentach, ponieważ do zakażenia może dojść przez błony śluzowe, czyli także oczy" - czytamy.
Więcej w najnowszym numerze "GW".