Policjanci z Kamiennej Góry na Dolnym Śląsku poinformowali w piątek o śmiertelnym wypadku na quadzie w kompleksie leśnym pomiędzy Paczynem a Ogorzelcem. 43-latka znalazł leśniczy miejscowego rejonu podczas wykonywania rutynowych zadań. Ofiara wypadku była przygnieciona pojazdem. Niestety, mężczyzna nie dawał oznak życia. Wstępne ustalenia: Ofiara jechała bez kasku "Ze wstępnych ustaleń kamiennogórskich funkcjonariuszy policji pracujących na miejscu wynika, że mężczyzna stracił panowanie nad quadem" - wskazała w komunikacie st. sierż. Katarzyna Trzepak-Balicka z Komendy Powiatowej Policji w Kamiennej Górze. Mężczyzna spadł z pojazdu, który następnie go przygniótł. "Niestety kask, zamiast na jego głowie, znajdował się przyczepiony do czterokołowca" - przekazała policja. Czytaj więcej: Spowodował wypadek. Był tak pijany, że w alkomacie zabrakło skali Funkcjonariusze podkreślają, że w przypadku quadów wyposażeniem obowiązkom jest kask, których chroni głowę przed poważnymi obrażeniami. "Apelujemy również aby nie wsiadać za kierownicę pod wpływem alkoholu" - dodali policjanci. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!