Samochód w rowie, nikogo na miejscu wypadku. Policja wezwana do akcji

Oprac.: Marta Stępień
Dachowanie i lądowanie w pobliskim rowie - takie sceny rozegrały się na jednej z dróg pod Wrocławiem. Gdy służby dotarły na miejsce okazało się, że kierowca zniknął. Z relacji świadków wynika, że kierujący oraz pasażerowie auta odjechali innym pojazdem.

Do zdarzenia doszło przed godz. 10:00 na drodze nr 348 między Biskupicami Podgórnymi a Małuszowem. W pobliżu miejsca wypadku znajduje się fabryka LG, w której produkuje się baterie.
Kierowca alfa romeo, najprawdopodobniej z powodu trudnych warunków, stracił panowanie nad pojazdem, następnie dachował i wjechał do rowu.
Wrocław: Kierowca dachował i wjechał do rowu
Na miejsce zdarzenia udała się jednostka ratowniczo-gaśnicza z Kątów Wrocławskich oraz druhowie z OSP Gniechowice oraz Kobierzyce. Po dotarciu służb okazało się, że w samochodzie nikogo nie było.
Z relacji świadków wynika, że w aucie poza kierowcą znajdowali się również pasażerowie. Według serwisu wroclaw.naszemiasto.pl mieli oni opuścić miejsce zdarzenia i odjechać innym samochodem.
Komisarz Wojciech Jabłoński z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu w rozmowie z Interią potwierdził, że kierujący oddalił się z miejsca zdarzenia. - Kierowca udał się do szpitala. Nie unikał odpowiedzialności, sam wezwał pomoc drogową - wyjaśnił policjant.
Komisarz podkreślił, że funkcjonariusze sprawdzili uprawnienia kierującego. - Nie budziły wątpliwości - powiedział. Dodał, że policjanci ustalą szczegóły zdarzenia oraz liczbę osób, które podróżowały pojazdem.
Działania strażaków już się zakończyły. Na drodze nr 348 nadal mogą występować utrudnienia.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!