Kierowca wyprosił z autobusu matkę z dziećmi. Był nieugięty
Matka z dziećmi, jedno z nich było w wózku, musiała opuścić autobus wrocławskiego MPK, bo do pojazdu wsiąść chciały dwie osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich. Kierowca pozostawał nieugięty i kazał kobiecie wysiąść, bo "takie są przepisy". W efekcie kierowca trafił na dodatkowe szkolenie, a MPK pokrzywdzoną kobietę przeprosiło.

Do wspomnianej sytuacji doszło we Wrocławiu, gdy pani Katarzyna wraz z dziećmi wsiadła do autobusu MPK. Kobieta wraz z podopiecznymi, jedno z nich było w wózku, zdążyła przejechać tylko jeden przystanek, bo kierowca poprosił, by opuściła pojazd.
Jak się okazało, do autobusu wsiąść chciały dwie osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich - w związku z tym kierowca uznał, że to pasażerowie z niepełnosprawnością mają pierwszeństwo i kobieta z dziećmi powinna ustąpić im miejsca.
Wrocław. Kierowca wyprosił matkę z dziećmi z autobusu. "Takie są przepisy"
W rozmowie z "Gazetą Wrocławską" pani Katarzyna przyznaje, że kierowca zachowywał się wobec niej niekulturalnie. - Bez tłumaczenia i wręcz niemiło. Dopiero na moje pytanie "dlaczego?" poinformował, że na przystanku są dwie osoby, które chcą wsiąść (...) i to one mają pierwszeństwo (...), nieważne, że ja już jechałam - relacjonowała wyproszona z autobusu pasażerka. Dodała również, że całe zdarzenie negatywnie wpłynęło na jej dzieci. - Najmłodsze płakało, większe było wyraźnie zdezorientowane - opisała.
Jak czytamy, opiekun jednej z osób na wózku inwalidzkim chciał ustąpić kobiecie z dziećmi pierwszeństwa, ale kierowca pozostawał nieugięty. Argumentował, że w autobusie są kamery i podkreślał, że "takie są przepisy".
Tymczasem kobieta zastanawia się, czy takie działanie to faktycznie "wyrównywanie szans", a może po prostu przejaw dyskryminacji. Jednocześnie pani Katarzyna zwróciła uwagę, że sytuacja może rzucić nowe światło na istotę modernizacji, która uwzględniać powinna zarówno potrzeby osób poruszających się na wózkach inwalidzkich, jak i tych z wózkami dla dzieci.
Kierowca wyprosił matkę z dziećmi z autobusu. Jest reakcja MPK
"Gazeta Wrocławska" skontaktowała się w tej sprawie z wrocławskim MPK. Rzeczniczka spółki miejskiej Katarzyna Pawlak otwarcie przyznała, że pokrzywdzonej pasażerce należą się przeprosiny, bo "kierowca postąpił niewłaściwie".
Rzeczniczka przekazała lokalnej gazecie, że "w żadnym z dokumentów obowiązujących w MPK nie ma zapisów, które pozwalałyby na takie zachowanie". Zauważyła, że istnieją regulacje dotyczące pierwszeństwa dla osób z niepełnosprawnością, ale "w tym przypadku zostały bardzo błędnie zinterpretowane".
Poinformowano przy tym, że kierowca przeszedł już dodatkowe szkolenie, a MPK rozpoczęło akcję informacyjną, aby do podobnych incydentów już nie dochodziło.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!