Teraz najgroźniejszym dla niego wyzwaniem będą wiatry, wiejące na południe, które mogłyby przesunąć jego balon w kierunku przylądka Horn. Sztormowa pogoda w tych rejonach mogłaby udaremnić próbę pierwszego w historii, samotnego okrążenia Ziemi balonem. Innym utrapieniem Fosseta może okazać się brak tlenu. Jego zapas przewidziano na 15 do 18 dni podróży. Tymczasem samotny podróżnik miał grypę i zużywał dwa razy więcej tlenu niż normalnie. Fosset wystartował z zachodnich krańców Australii. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za cztery dni Amerykanin dotrze do brzegów Ameryki Południowej. Potem balon "Solo Spirit" przeleci nad Argentyną, Atlantykiem i Oceanem Indyjskim. Fosset już kilkakrotnie próbował samotnie okrążyć balonem ziemię, lecz nigdy mu się to nie udało. W dwójkę dokonali takiego wyczynu Szwajcar Bertrand Piccard i Brytyjczyk Brian Jones - stało się to dwa lata temu.