Duch na zdjęciu
Fotografie, na których widać zjawy, zwykle powstają przypadkowo, jednak odnotowano wiele takich fenomenów. Istnieje też profesjonalny sprzęt pozwalający namierzyć ducha i uwiecznić go w kadrze.
Zdjęcia duchów, to najczęściej dzieło przypadku. Kolejne tego rodzaju zdarzenie miało miejsce pod koniec listopada 2006 r. na terenie Sheffield Park Gardens w brytyjskim hrabstwie Sussex.
Christopher Petty wybrał się na wycieczkę do tego parku razem z bratem. Młodzi Brytyjczycy zabrali ze sobą aparaty fotograficzne i wykonali wiele zdjęć. Mimo że dzień był słoneczny, bez mgły i opadów, na jednej z fotografii pojawił się dziwny kształt. Gdy przyjrzeć się tej formie uważniej, to widoczna jest twarz jakiejś kobiety. Odnosi się wrażenie, że osoba ta stoi tuż obok Chrisa Petty. Problem w tym, że gdy wykonywano zdjęcie, nikogo nie było w pobliżu braci Petty. Co ważne, twarz nieznanej kobiety ma rozmazane rysy, jakby była to postać z oparu, a nie z krwi i kości.
- Tam wtedy nikogo nie było, w tej części parku nie ma też żadnych posągów - oświadczył mediom Chris Petty. - Po dłuższym zastanowieniu mogę stwierdzić tylko tyle, że na zdjęciu został utrwalony obraz jakiegoś ducha.
Zdjęciem zajęło się BBC i przeprowadziło jego analizy. Skorzystano przy tym z pomocy zarówno techników, jak i ekspertów od spraw paranormalnych. Testy wykazały jednoznacznie, że zdjęcie nie jest fałszerstwem. Można więc przyjąć, że obok Christophera Petty
na fotografii widnieje zjawa.
Zdjęcie z Sheffield Park Gardens powstało przypadkowo. Jeśli jednak dysponuje się odpowiednim sprzętem, to można zapolować na zjawy. Jak zdobyć profesjonalne wyposażenie łowcy duchów? W detalu każdy element aparatury sporo kosztuje, najlepiej więc kupić wszystko hurtem. Taka możliwość pojawiła się, gdy specjalny samochód do namierzania zjawisk paranormalnych trafił na aukcję w internetowym portalu Ebay. Aukcja trwała od 24 listopada do 4 grudnia 2006 r. Wzięło w niej udział sporo osób pragnących posiadać profesjonalny pojazd do badania rozmaitych fenomenów. Cena wywoławcza wynosiła 3 tys. dolarów USA, jednak stawka urosła ponad dziesięciokrotnie.
Ten samochód dostawczy, wyprodukowany w 1986 r., miał na liczniku ponad 100 tys. m i stacjonował w Thomasville w Stanach Zjednoczonych.
Pojazd do badań paranormalnych
miał długą i barwną historię. Najpierw grywał policyjne samochody obserwacyjne w popularnych, znanych również w Polsce, serialach telewizyjnych "Maiami Vice" i "Nash Bridges".
Potem został kupiony przez amerykański Instytut Parapsychologii i wyposażony w specjalistyczny sprzęt. Na dachu wbudowano mu aparat fotograficzny i kamerę. Zamontowano też kamerę na podczerwień. Akumulatory pozwalały dokonywać nagrań audio i wideo bez przerwy przez cały miesiąc. Odpowiednia aparatura mierzyła natężenie i odchylenia pola magnetycznego, a także temperaturę otoczenia. W wozie znajdowało się także małe studio pozwalające śledzić na bieżąco wszystkie parametry otoczenia, opracowywać zebrane dane oraz montować zapisy dźwiękowe i wizualne. Szyby pojazdu były przyciemnione, co umożliwiało dyskretną obserwację najbliższej okolicy.
Instytut, dorobiwszy się nowocześniejszego pojazdu, sprzedał wóz anonimowej osobie prywatnej, która go wystawiła na aukcję i sprzedała innej anonimowej osobie. Należy liczyć się z tym, że wkrótce powstaną zdjęcia i filmy wykonane przez dysponującego para-samochodem nowego łowcę duchów.
Do ustalenia, czy w pobliżu znajduje się jakaś zjawa służy też poręczny wykrywacza duchów. To specjalistyczne urządzenie nazwane
GhostRadar,
wyprodukowane przez firmę SolidAlliance z Japonii, pojawiło się w sprzedaży w maju 2006 r.
Kosztuje ok. 20 tys. jenów, jest proste w obsłudze, łączy się z komputerem za pomocą portu USB i, jak zapewnia producent, wykrywa anomalie charakterystyczne dla manifestacji duchów. Kiedy GhostRadar odkryje anomalie magnetyczne i gwałtowne skoki temperatury, daje o tym znać sygnałem dźwiękowym i błyskami czerwonych światełek. Wystarczy wtedy otoczyć się kamerami, a już pojawia się szansa na wykonanie zdjęcia zjawy.
Czy jednak ducha rzeczywiście można sfotografować? Analizy dokonane przez szacowne BBC wskazują, że nie ma innego wyjaśnienia powstania obrazu widocznego na zdjęciu Chrisa Petty'ego, jak manifestacja zjawy. Przebadano też wiele podobnych fotografii i często eksperci nie potrafili dowieść, że były to fałszerstwa.
Przykładowo, w listopadzie 2005 r. obraz ducha zarejestrowała kamera monitorująca salę
w izbie wytrzeźwień w Pińsku
(Białoruś). W październiku 2004 r. ducha sfilmowała kamera systemu nadzoru więzienia stanowego w Pensylwanii (USA). Z kolei w grudniu 1998 r. zjawę zarejestrowały kamery nadzoru w muzeum Bellgrave Hall, mieszczącym się w średniowiecznym zamku w Leicester (Wielka Brytania).
To, że duchy istnieją, potwierdza też przekonanie ludzi, iż zjawy są realnie zachodzącym zjawiskiem. Sondaż przeprowadzony pod koniec listopada 2006 r. przez ośrodek ChoicesUK wykazał, że 68 proc. Brytyjczyków wierzy w istnienie duchów i innych sił nadprzyrodzonych. Aż 12 proc. osób z tej grupy zapewniało, że osobiście widziały zjawę.
Tadeusz Oszubski