Zginął terrorysta Al-Kaidy
Abu Sulejman, jeden z najbardziej poszukiwanych filipińskich terrorystów związanych z Al-Kaidą, zginął w czasie starć z wojskiem filipińskim na południu archipelagu - poinformowało w środę dowództwo armii w Manili.
Za głowę Abu Sulejmana Amerykanie wyznaczyli nagrodę w wysokości 5 mln dolarów.
Dżainal Antel Sali Młodszy, znany powszechnie jako Abu Sulejman, był jednym z najwyższych przywódców ugrupowania muzułmańskich separatystów Abu Sajef. Jak poinformował naczelny dowódca filipińskiej armii generał Hermogenes Esperon, we wtorek terrorysta został śmiertelnie ranny podczas starć z rządowymi siłami specjalnymi w górskich rejonach wyspy Jolo, w okolicach szczytu Bud Daho.
Zwłoki mężczyzny zidentyfikowała jedna z żon zabitego oraz informator armii.
41-letni Abu Sulejman był z wykształcenia inżynierem budownictwa, pracującym w latach 90. XX wieku w Arabii Saudyjskiej. Podejrzewa się go m.in. o współorganizację w lutym 2004 roku ataku bombowego na promie, w którym zginęło 116 ludzi. Wówczas to on, jako rzecznik Abu Sajef, przyznał się w imieniu organizacji do odpowiedzialności za zamach.
Abu Sulejman był również zamieszany w atak z 2002 r. na koszary w Zamboanga, na południu Filipin, w którym zginął amerykański wojskowy. Ponadto w 2001 roku planował porwanie z wyspy Palawan trzech Amerykanów i filipińskiego turysty. Wówczas jednego z uprowadzonych amerykańskich obywateli ścięto, inny zginął w czasie operacji ratunkowej, a jeszcze jeden został ranny. Właśnie za to USA wyznaczyły nagrodę za jego głowę. Władze w Manili zgodziły się także na rozmieszczenie amerykańskich wojsk na południu Filipin.
INTERIA.PL/PAP