Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Tymczasem w Libii...

Amerykanie wycofują się z działań wojennych. Szef MSZ kadafowskiej Libii który uciekł do Wielkiej Brytanii "sypie". "Bezcenna wiedza" - pisze "NYT". A Włosi przepraszają w imieniu Europy za coś, do czego sami się mocno przyczyniali.

/AFP

Libijski przywódca Muammar Kadafi stracił do tej pory około jednej trzeciej potencjału militarnego - poinformował we wtorek przedstawiciel NATO. W mediacjach na temat rozejmu w libijskiej wojnie domowej, prowadzonych przez władze tureckie, nie widać przełomu.

Generał Mark Van Uhm z dowództwa sił NATO powiedział, że tylko w poniedziałek myśliwce NATO przeprowadziły 14 ataków na cele naziemne w Libii, niszcząc radary, składy amunicji, wozy pancerne i wyrzutnię rakiet sił reżimu Kadafiego.

W sumie w ciągu sześciu dni, czyli od przejęcia od USA dowództwa nad operacją libijską, lotnictwo Sojuszu Północnoatlantyckiego przeprowadziło 851 lotów bojowych.

Amerykańskie lotnictwo w poniedziałek zakończyło misję bojową w Libii, ale w dalszym ciągu zapewnia wsparcie m.in. przy misjach rekonesansowych i uzupełnianiu paliwa. Według rzecznika Pentagonu, kapitana Darryna Jamesa, wszystkie maszyny pozostają gotowe do ataku, "na wypadek gdyby zażądało tego NATO".

Tymczasem przedstawiciele władz Turcji, które próbują mediować w doprowadzeniu do rozejmu w libijskiej wojnie domowej, powiedzieli we wtorek, że na razie nie widać przełomu, a strony nie są zgodne co do tego, czy Kadafi powinien odejść czy zostać.

W poniedziałek doszło do spotkania tureckiego ministra spraw zagranicznych Ahmeta Davutoglu z wysłannikiem władz Kadafiego, by omówić ogólne warunki zawieszenia broni i politycznego rozwiązania konfliktu. Delegacja powstańców na podobne rozmowy jest spodziewana w Ankarze w najbliższych dniach.

Przedstawiciel tureckiego MSZ powiedział we wtorek, że "obie strony konfliktu zajmują sztywne stanowisko" i że opozycja nalega na odejście Kadafiego, gdy druga strona uważa, że libijski przywódca powinien zostać.

Rzecznik rządu libijskiego Musa Ibrahim oznajmił w poniedziałek wieczorem, że Libia gotowa jest na przeprowadzenie wyborów i na reformy polityczne, ale tylko naród może zdecydować, czy Kadafi ma zostać u władzy.

Dziennik "New York Times" napisał we wtorek, że USA zniosły sankcje finansowe wobec zbiegłego do Wielkiej Brytanii ministra spraw zagranicznych Libii Musy Muhammada Kusy, by zachęcić innych współpracowników Kadafiego do opuszczenia reżimu.

"NYT" wyjaśnia, że wiedza Kusy na temat libijskiej elity władzy, którą najprawdopodobniej dzieli się on obecnie z Wielką Brytanią, może okazać się "bezcenna", by pozbawić Kadafiego wsparcia.

Szef włoskiego MSZ Franco Frattini przyznał, że błędem Europy oraz samych władz w Rzymie było popieranie dyktatorskiego rządu Kadafiego. "Europa popełniła wiele błędów, wszyscy je popełnialiśmy przez długie lata, ale ta wiosna rewolucji, która przetacza się przez świat arabski, otworzyła oczy całemu światu" - oświadczył Frattini podczas spotkania w rzymskiej Wspólnocie świętego Idziego.

Według wtorkowego dziennika "Wall Street Journal" FBI przesłuchuje Libijczyków mieszkających w USA, by zidentyfikować potencjalnych terrorystów i szpiegów oraz gromadzi informacje, które mogą być pomocne podczas operacji wojskowych w Libii. Ma to odzwierciedlać obawy władz USA, że Kadafi w odpowiedzi na interwencję Zachodu w jego kraju może planować zamachy odwetowe wymierzone w obywateli amerykańskich.

Ukraiński okręt desantowy Kostiantyn Olszański ewakuował z Trypolisu 193 osoby, w tym 85 Ukraińców, i popłynął w stronę Malty.

INTERIA.PL

Zobacz także