Tarcza to "nieprzyjazny sygnał"
Rosyjski minister obrony Siergiej Iwanow uznał rozmieszczenie elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w pobliżu rosyjskiej granicy za "nieprzyjazny sygnał".
"To obciąża stosunki między Rosją i USA, Rosją i krajami NATO oraz Rosją i Polską (lub każdym innym krajem, który weźmie przykład z Polski)" - napisał Iwanow w materiale opublikowanym na łamach "Sueddeutsche Zeitung" w czwartek, w przeddzień konferencji bezpieczeństwa w Monachium. W spotkaniu ma uczestniczyć prezydent Rosji Władimir Putin.
"Jasne jest, że rozmieszczanie części tarczy antyrakietowej w Europie będzie kontynuowane. Nie można wykluczyć eksportu w inne części świata, np. do strefy Azji i Pacyfiku. To wszystko zmusza nas do - asymetrycznych i tańszych - przeciwdziałań. Oczywiście musimy przemyśleć strukturę naszych stosunków z NATO. Jesteśmy jednak gotowi do dialogu" - napisał Iwanow.
Zadaniem amerykańskiej tarczy antyrakietowej ma być przechwytywanie pocisków odpalanych z tzw. nieprzewidywalnych krajów - takich jak Korea Północna czy Iran.
Radar, stanowiący część tarczy antyrakietowej, ma zostać umieszczony w Czechach.
Druga część amerykańskiej tarczy - wyrzutnie rakiet przechwytujących - miałyby się znaleźć w Polsce. Byłyby to urządzenia do wystrzeliwania dziesięciu pocisków, tzw. interceptorów. Główne komponenty systemu antyrakietowego budowane są w Stanach Zjednoczonych - w Kalifornii i na Alasce.
INTERIA.PL/PAP