Cztery odcinki kontrowersyjnej serii nakręcono w Kornwalii. Dzieci zostały ulokowane w domkach wyposażonych w kamery. Ten eksperyment miał pokazać rodzicom, jak pociechy zachowują się w towarzystwie rówieśników, a także, czym się zajmują, jak zapomną, że są obserwowane. Mali uczestnicy eksperymentu zostali starannie dobrani. Na ich udział w programie zgodę musieli wyrazić rodzice, którzy - jak się okazuje - do pomysłu podchodzili entuzjastycznie. Niestety widzowie byli świadkami bójek i kłótni dzieci. Niektóre z nich płakały i prosiły o wypuszczenie z programu, inne korzystały z nieobecności starszych i paliły papierosy - czytamy w "Daily Mail". Pomoc społeczna złożyła wniosek o zdjęcie 2 ostatnich odcinków (seria ma 4 części) w trosce o "stan psychiczny i emocjonalny" dzieci. Andrew Mackenzie, szef działu rozrywki w Channel 4, zaprzecza jakoby stacja złamała prawo dotyczące prezentowania treści, ponieważ - jak zaznacza - "dzieci były obserwowane, a nie występowały w jakimś show". Mackenzie utrzymuje, że troska o zdrowie psychiczne uczestników programu jest dla niego najważniejsza. - Wszystkie dzieci zostały starannie dobrane i poddane obserwacji psychologa, zanim trafiły do programu. Badania miały sprawdzić, czy dane osoby nadają się do eksperymentu - mówi. Reakcja rodziców i samych dzieci na pomysł zrealizowania takiego programu była bardzo pozytywna - zapewnia. To jest szkoła dla rodziców - poznają swoje dzieci, obserwując je z pewnego dystansu. EKM