Wcześniej tego dnia zdementowano też informacje, jakoby 12 osób miało przeżyć katastrofę tego samolotu. - Miejsce (katastrofy) nie zostało znalezione - oświadczył dowódca bazy lotniczej Hasanuddin, marszałek Eddy Suyanto i przeprosił za to, że wcześniej podawane były nieprawdziwe informacje, jakoby szczątki maszyny po całonocnych poszukiwaniach odnaleziono we wtorek rano w górzystym regionie indonezyjskiej wyspy Sulawesi (d. Celebes). Indonezyjskie Ministerstwo Transportu zdementowało doniesienia na temat dwunastu osób, które miały przeżyć katastrofę samolotu pasażerskiego Boeing 737-400. Samolotem leciało w sumie 102 ludzi - 96 pasażerów i 6 członków załogi. Jak powiedział minister transportu Hatta Radjasa, informacje na temat dwunastki, która przeżyła wypadek, pochodzą ze wsi w rejonie katastrofy i są obecnie sprawdzane. - Nie możemy potwierdzić tej informacji - powiedział minister. Jak podano w Dżakarcie, na pokładzie samolotu znajdowała się m.in. trójka Amerykanów - rodzice z córką. Wcześniej o ocaleniu grupy ludzi informowały linie lotnicze, do których należał samolot. - Odnaleziono miejsce (katastrofy) samolotu; 12 ze 102 ludzi na pokładzie ocalało, planujemy ewakuowanie ich do Makasaru - powiedział rzecznik linii lotniczych Adam Air o nazwisku Hartono. Makasar to główny ośrodek administracyjny Południowego Sulawesi. Brak informacji o przyczynie katastrofy, jednak agencje informują, że w czasie, gdy nastąpiła, padał ulewny deszcz. Samolot, odbywający rejs z Dżakarty do Manado w Północnym Sulawesi, zaginął w poniedziałek. Boeing miał międzylądowanie w Surabai na Jawie, skąd wystartował o godzinie 13:00 czasu miejscowego (7:00 warszawskiego). Około godziny przed planowanym lądowaniem w Manado stracono z nim kontakt. Singapurski satelita przechwycił natomiast sygnał SOS. Linie Adam Air rozpoczęły działalność w Indonezji przed kilkoma laty. W ubiegłym roku w jednym z samolotów tej firmy system nawigacyjny uległ uszkodzeniu między Dżakartą a Makasarem, co zmusiło pilota do awaryjnego lądowania.