Rosyjscy nacjonaliści odpowiedzialni za katastrofę pociągu
Rosyjscy nacjonaliści są najprawdopodobniej sprawcami katastrofy pociągu pasażerskiego Moskwa-Petersburg, do której doszło 13 sierpnia w rejonie Nowogrodu Wielkiego - poinformowała agencja Interfax, powołując się na rosyjską prokuraturę.
Katastrofę spowodowała eksplozja bomby podłożonej na torowisku. W wypadku nikt nie zginął; rannych zostało około 60 osób.
- Najpoważniejsza (linia śledztwa) wskazuje na to, że chodzi o atak terrorystyczny dokonany przez grupy młodych nacjonalistów z Moskwy lub Petersburga - powiedział w wywiadzie dla "Rossijskiej Gaziety" pierwszy zastępca prokuratora generalnego Aleksandr Bastrykin.
Pociąg "Newski Ekspres" wykoleił się 13 sierpnia o 21.38 czasu lokalnego na 178. km trasy Petersburg-Moskwa, na odcinku między miejscowościami Okułowka i Małaja Wiszera. Z torów wypadło 12 wagonów. Trzy wywróciły się na boki. Wykoleił się też elektrowóz.
Pociągiem podróżowało 251 osób - 231 pasażerów i 20 członków załogi.
Wypadek wydarzył się w momencie, gdy "Newski Ekspres" pędził z prędkością 191 km/h. Bombę podłożono pod torowiskiem, ok. 30 metrów przed wjazdem na most nad rzeką Msta.
Na miejscu wybuchu powstał lej o średnicy 1,5 metra. Eksperci oceniają, że ładunek miał siłę rażenia dwóch kilogramów trotylu. Został odpalony zdalnie. Zniszczeniu uległo ponad 800 metrów torów i trakcji elektrycznej.
Magistrala Moskwa-Petersburg to jedno z najbardziej ruchliwych połączeń kolejowych w Rosji. Trasę tę w obu kierunkach pokonuje 60 składów pasażerskich na dobę.
INTERIA.PL/PAP