Rosja "zdumiona insynuacjami"
Rosyjski MSZ wyraził w czwartek "zdumienie" doniesieniami niektórych mediów, w tym powołujących się na przedstawicieli władz Izraela, o tym, że Hezbollah używa w Libanie nowoczesnej broni przeciwczołgowej produkcji rosyjskiej.
MSZ Rosji nazwał te doniesienia insynuacją.
Rzecznik MSZ Michaił Kamynin powiedział, że "jeśli pojawiają się jakieś wątpliwości, to dla ich wyjaśnienia istnieją kanały dyplomatyczne". Dodał, że "nie było żadnych pytań, nie przedstawiono także żadnych dowodów".
Kamynin bronił systemu kontroli eksportu broni rosyjskiej, podkreślając, że wyklucza on możliwość tego, że broń trafi do kogoś, dla kogo przeznaczona nie była.
O tym, że "wszyscy terroryści" walczący z Izraelem używają "rosyjskiej broni, kupionej za pośrednictwem Syrii czy Iranu", powiedział izraelski minister ds. bezpieczeństwa publicznego Awi Dichter.
Rozmowę z nim opublikował we wtorek moskiewski dziennik "Wriemia Nowostiej".
"Wszyscy terroryści, którzy działają wokół Izraela używają broni produkcji rosyjskiej i radzieckiej, takiej jak karabiny Kałasznikowa, czy wyrzutnie rakiet katiusza" - podkreślił Dichter.
Dodał, że nie może oskarżyć Moskwy o bezpośrednią sprzedaż uzbrojenia takim ugrupowaniom jak libański Hezbollah. Zaznaczył jednak, że do transakcji dochodzi za pośrednictwem Iranu i Syrii.
INTERIA.PL/PAP