Powell: znalezienie Osamy bin Ladena to tylko kwestia czasu
USA sądzą, iż saudyjski terrorysta Osama bin Laden znajduje się w południowo-wschodniej części Afganistanu i "tylko kwestią czasu jest" znalezienie go i pokonanie talibów - poinformował dzisiaj Collin Powell. Tymczasem porozumienie na konferencji w Niemczech na temat przyszłości Afganistanu powinno być zawarte do jutra, o ile nie wynikną żadne niespodziewane trudności - poinformował dzisiaj przedstawiciel ONZ, Ahmad Fawzi.
Zjednoczonych Ahmad Fawzi. - Brakującym elementem jest lista nazwisk. Powiedzieliśmy naszym przyjaciołom, obradującym na wzgórzu (Petersberg), że tu, w Bonn musimy przedyskutować i zamknąć listę (członków rządu) - dodał.
Zgodnie z projektem porozumienia przedstawionego delegacjom czterech stronnictw afgańskich, tymczasowa władza Afganistanu miałaby się składać z 28-osobowego rządu, najwyższego sądu i specjalnej niezależnej komisji, która w ciągu sześciu miesięcy zwołałaby Loja Dżirgę (tradycyjne zgromadzenie afgańskie). Fawzi poinformował, że dokument, który omawiają delegacje sugeruje, że były król Zahir Szah będzie odgrywał symboliczną rolę we władzach. Odnosi się także do potrzeby jak najszybszego rozmieszczenia w Afganistanie międzynarodowych sił pokojowych.
Tymczasem amerykański sekretarz stanu powiedział w programie CBS "Face the Nation", że talibowie nadal utrzymują w swoich rękach Kandahar i kilka południowych prowincji oraz góry na wschodzie i południu Afganistanu, jednak są pod niezwykłą presję. - Zdobycie naszych celów jest tylko kwestią czasu - podkreślił. - Nie wiem, jak dużo czasu to zajmie, ale prezydent nie waha się. Chce Osamy bin Ladena, chce zniszczyć Al-Kaidę i całkowicie odsunąć od władzy talibów - powiedział Powell.
Dodał, że przedstawiciele USA nie wiedzą dokładnie, gdzie jest bin Laden. - Ale myślimy, że jest nadal w Afganistanie i mamy powody przypuszczać, że znajduje się na południowym wschodzie kraju - dodał.
Pusztunowie starli się pod Kandaharem z Arabami
Amerykańskie samoloty kontynuowały dzisiaj bombardowania bastionu talibów w Kandaharze na południu Afganistanu, a oddziały lokalnych Pusztunów zbliżyły się do lokalnego portu lotniczego i starły się z Arabami walczącymi po stronie talibów. Pusztuni oczekują na zakończenie zmasowanych ataków lotniczych, aby zaatakować i przejąć zarówno lotnisko, jak i miasto z rąk talibów.
Talibowie i najemnicy z Al-Kaidy chcą walczyć o Kandahar do śmierci - twierdzi jeden z dowódców afgańskiej opozycji. Jego oddziały przez całą noc atakowały miasto od strony pobliskiego lotniska. Jednak wszystkie szturmy zostały odparte.
Siły opozycji są skłócone, niechętnie współpracują ze sobą i dlatego ich natarcia nie mają szans powodzenia. Pentagon zapewnia, że na razie amerykańscy marines nie włączyli się do szturmu. Plotki takie pojawiły się wczoraj wieczorem, gdy z amerykańskiej bazy na pustyni koło Kandaharu wyruszyła kolumna wojskowa. W amerykańskiej bazie są oficerowie łącznikowi z Wielkiej Brytanii, Niemiec i Australii. Koordynują oni działania jednostek specjalnych z atakami z powietrza.
Tymczasem amerykańskie samoloty ponownie zbombardowały Tora Bora - kompleks jaskiń we wschodnim Afganistanie. Być może właśnie tam ukrywa się Osama bin Laden.
"Szabla" poprowadzi szturm na fortecę bin Ladena?
jaskiń koło Kandaharu. Przy okazji - jak twierdzi przedstawiciel brytyjskiego resortu obrony - grupa przetestowała nową taktykę walki w tego rodzaju kryjówkach. W szturmie zginęło 18 talibów, a 4 Brytyjczyków zostało rannych. Teraz "Szablę" czeka o wiele trudniejsze zadanie - atak na podziemny system tuneli Tora Bora. Jak twierdzi afgańska opozycja, to właśnie tam ukrywa się bin Laden wraz z kilkusetosobowym oddziałem gotowych na śmierć fanatyków islamskich. Brytyjczycy będą współdziałać z amerykańską specgrupą Delta. Na razie dowódcy z obu tych formacji przygotowują plan ataku.
Somalia kolejnym etapem wojny z terroryzmem?
Według "Sunday Telegraph", prezydent USA George W. Bush zasugerował już w ubiegłym tygodniu, że następnym celem w wojnie przeciwko terroryzmowi mogą być Somalia, Jemen i Sudan. Kraje te, zdaniem Amerykanów, powiązane są z siatka terrorystyczną Osamy bin Ladena. Właśnie w Somalii znajduje się wiele obozów szkoleniowych bin Ladena. Przypuszcza się, że saudyjski terrorysta tam właśnie chciałby uciec z Afganistanu. Jak donosi gazeta, do ataku takiego może dojść w ciągu najbliższych miesięcy.
Jak pisze dzisiejszy "Los Angeles Times", kolejne działania w ramach walki z terroryzmem mogą dotyczyć aż siedmiu krajów. Amerykanie liczą na współpracę rządów przynajmniej niektórych z nich. Celem działań Amerykanów pozostają nadal ugrupowania terrorystyczne wchodzące w skład Al-Kaidy Osamy bin Ladenaub lub jej pomagające. Administracja prezydenta Busha kieruje do szeregu krajów Azji i Afryki dyplomatów, wojskowych i agentów wywiadu, których zadaniem jest budowanie podstaw do kolejnych etapów wojny z terroryzmem. Na czele listy są Filipiny, Somalia i Jemen. Mówi się także o Indonezji, Malezji i byłych republikach radzieckiech - Tadżykistanie i Uzbekistanie. Waszyngton chce tam jak najszybciej aresztować kilkaset osób związanych z Al-Kaidą, by zapobiec kolejnym spodziewany atakom terrorystycznym na amerykańskie cele. Podstawowym założeniem planu jest pozyskiwaniem współpracy tych krajów, by nie było konieczne uciekanie się do metod stosowanych w Afganistanie. USA zapewnią natomiast fundusze i informacje wywiadowcze, a w konieczności również wsparcie zbrojne.
Francuzi zabezpieczą lotnisko dla odbiou pomocy humanitarnej
Grupa francuskich żołnierzy przybyła do Afganistanu i wylądowała na lotnisku w Mazar-i-Szarif. Jak zapowiedziało Ministerstwo Spraw Zagranicznych Francji, misją żołnierzy będzie zabezpieczenie lotniska, które wykorzystane zostanie do odbioru pomocy międzynarodowej dla Afganistanu. W zeszłym miesiącu francuski kontyngent 60 żołnierzy przybył także do Uzbekistanu. Tymczasem w afgańskiej stolicy - Kabulu pracują już dwa rosyjskie szpitale polowe i centrum pomocy.
RMF/PAP