Pokoju w Libii nie będzie
Libijscy powstańcy odrzucili w poniedziałek plan zakończenia konfliktu popierany przez Unię Afrykańską.
Plan nie przewidywał on spełnienia ich głównego żądania, czyli odejścia ze sceny politycznej przywódcy Libii Muammara Kadafiego i jego synów.
Plan ten, zakładający m.in. natychmiastowe zawieszenie broni, w niedzielę wieczorem przyjął Kadafi.
"Zaprezentowana inicjatywa jest przedawniona. Naród domaga się odejścia Muammara Kadafiego i jego synów. Muszą natychmiast ustąpić, jeśli chcą oszczędzić życie" - ogłosił szef Narodowej Rady Libijskiej Mustafa Abd ad-Dżalil na konferencji prasowej w Bengazi.
Szef Rady powtórzył, że powstańcy nie zgodzą się na udział w jakichkolwiek mediacjach, jeśli nie będą one przewidywać oddania władzy przez Kadafiego.
Rzecznik Rady Hafiz Ghoga dodał, że inicjatywa UA przewidywała reformy libijskiego systemu rządzenia, podczas gdy powstańcy domagają się całkowitego usunięcia tego systemu.
W poniedziałek przedstawiciele Rady spotkali się w Bengazi z delegacją UA, której członkowie namawiali ich do zaakceptowania "mapy drogowej". Plan zakładał niezwłoczne zakończenie wszystkich działań wojskowych, otwarcie korytarzy dla pomocy humanitarnej i podjęcie rozmów przez strony konfliktu.
Pięciu przywódców państw afrykańskich, w tym prezydent RPA Jacob Zuma, przybyło w niedzielę z misją mediacyjną do Trypolisu, gdzie spotkali się z Kadafim. W niedzielę wieczorem po tym spotkaniu Zuma powiedział, że libijski przywódca zaakceptował przedstawiony przez liderów afrykańskich plan ogłoszenia rozejmu z powstańcami.
Unia Afrykańska już od kilku tygodni zabiega o zakończenie wojny w Libii, jednak w przeciwieństwie do powstańców i Zachodu nie domaga się ustąpienia Kadafiego i jego wyjazdu wraz z rodziną z kraju.
INTERIA.PL/PAP