"NYT": Obietnice bez pokrycia wiceprezydenta Egiptu
Zachód powinien wywrzeć presję na wiceprezydenta Egiptu Omara Suleimana, aby rozpoczął poważny proces reform w kraju - pisze dzisiaj "New York Times", nazywając zaproponowane ostatnio zmiany "obietnicami bez pokrycia".
Egipski wiceprezydent wydaje się być zainteresowany "utrzymywaniem starego represyjnego porządku tak długo, jak będzie mu to uchodzić na sucho. Jest to nie do zaakceptowania dla Egipcjan oraz powinno być nie do zaakceptowania dla zachodnich sprzymierzeńców Egiptu" - ocenia dziennik w artykule redakcyjnym.
Nowojorska gazeta chwali prezydenta USA Baracka Obamę, który w zeszłym tygodniu wezwał do rozpoczęcia demokratycznych przemian w Egipcie "już teraz". Jednak ostatnie wypowiedzi amerykańskiej sekretarz stanu Hillary Clinton, która mówiła, że zmiany "zajmą trochę czasu", zmniejszyły presję. "Prezydent Obama powinien odzyskać głos i wywrzeć nacisk na wiceprezydenta Suleimana, aby rozpoczął poważny proces reform lub zszedł z drogi" - pisze "NYT".
Choć egipskie władze obiecały reformy, ciężko jest brać je na poważnie - ocenia gazeta i wyjaśnia, że prezydent Hosni Mubarak, którego ustąpienia domagają się od 25 stycznia demonstrujący opozycjoniści, "nadał sobie wyłączne prawo do mianowania" członków komisji mającej przygotować nowelizację konstytucji.
"NYT" przywołuje także ostatnie wypowiedzi wiceprezydenta Suleimana, który stwierdził, że nie uważa, iż Egipt jest gotowy na zniesienie trwającego od 30 lat stanu wyjątkowego, a także uznał, iż jego kraj "kulturowo" nie jest gotowy na demokrację.
Zdaniem gazety, Suleiman sam nie dokona zmian. "USA i ich sojusznicy będą musieli stworzyć listę minimalnych kroków niezbędnych do przeprowadzenia wiarygodnego głosowania i budowania demokracji" - zaznacza "NYT"
Przywódcy opozycji powinni uczestniczyć w całym procesie reform, zakładającym zniesienie stanu wyjątkowego, gwarancje wolności słowa i prawa do zgromadzeń, wypuszczenie wszystkich uczestników protestów oraz pociągnięcie do odpowiedzialności prawnej zwolenników władz, którzy okrutnie zaatakowali w zeszłym tygodniu antyrządowych demonstrantów.
Wspólnie rząd i opozycja powinny "ustalić datę wyborów oraz powołać niezależną komisję, nadzorującą ten proces". Nad przebiegiem głosowania i procesem liczenia głosów mieliby czuwać egipscy i międzynarodowi obserwatorzy. Ponadto rząd i opozycja powinni ustalić kryteria rejestrowania partii i kandydatów oraz zapewnić wszystkim dostęp do państwowych mediów - pisze "NYT".
"Dopiero wtedy może dojść do pełnej debaty na temat przyszłości Egiptu, a Egipcjanie będą mogli podjąć decyzję" - podsumowuje nowojorska gazeta.
INTERIA.PL/PAP