Niemcy: W rządzie zaostrza się spór o Steinbach
Zaostrza się spór w niemieckiej koalicji rządowej CDU/CSU-SPD o rolę przewodniczącej Związku Wypędzonych (BdV) Eriki Steinbach w planowanym w Berlinie ośrodku dokumentacyjnym poświęconym Niemcom przymusowo wysiedlonym po II wojnie światowej z Europy Środkowej i Wschodniej - pisze w piątek dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego SPD Fritz Rudolf Koerper wykluczył możliwość przyznania Steinbach oraz kierowanym przez nią ziomkostwom dominującej roli w tym projekcie. - Związek Wypędzonych wraz z jego przewodniczącą nie może przejąć kierowniczej roli w programowaniu widocznego znaku - zastrzegł w rozmowie z "SZ" Koerper.
Autorzy tego projektu będą mogli "zasięgnąć rady" tej organizacji, ale nie może ona odgrywać kierowniczej roli - podkreślił socjaldemokrata. Nie podlega dyskusji - dodał Koerper - że BdV zostanie włączony, tak jak wiele innych organizacji niemieckich i zagranicznych, jako "głos doradczy".
Na początku tygodnia przeciwko udziałowi Steinbach wypowiedział się inny znany polityk SPD, wiceprzewodniczący Bundestagu Wolfgang Thierse.
Jak potwierdził w tym tygodniu rzecznik rządu Ulrich Wilhelm, prace nad projektem placówki poświęconej ofiarom wysiedleń są "bardzo zaawansowane", choć wewnętrzne uzgodnienia jeszcze trwają. Rząd Niemiec chce przed końcem roku przedstawić konkretny projekt ośrodka dokumentacyjnego, określonego w umowie koalicyjnej mianem "widocznego znaku".
W obronie Steinbach, należącej do szerokiego kierownictwa CDU, stanęli jej partyjni koledzy. Szef frakcji CDU/CSU Volker Kauder powiedział, że "nie do pomyślenia" jest wykluczenie Steinbach i BdV z tego projektu.
Planowana placówka ma mieć formę fundacji podporządkowanej Niemieckiemu Muzeum Historii w Berlinie, finansowaną z budżetu centralnego. Najbardziej prawdopodobną lokalizacją jest berliński biurowiec Deutsches Haus (Niemiecki Dom) w okolicach byłego dworca kolejowego Anhalter Bahnhof, nieopodal Placu Poczdamskiego.
Podstawą ekspozycji ma być przygotowana dwa lata temu w Bonn wystawa "Ucieczka, wypędzenie, integracja". Zadaniem zagranicznych naukowców będzie nadanie jej bardziej europejskiego wymiaru.
Thierse, a także inni socjaldemokraci podkreślają, że rządowy projekt nie będzie miał nic wspólnego z forsowanym przez Steinbach pomysłem Centrum przeciwko Wypędzeniom. - Nie chcemy, by problematyka wypędzeń i związanych z tym cierpień doprowadziła do nowych narodowych sporów i do podziałów w Europie, m.in. z naszym sąsiadem, Polską - wyjaśnił wiceszef Bundestagu w jedynym z wywiadów.
Deputowany opozycyjnej partii Zielonych, Volker Beck opowiedział się na łamach "SZ" za włączeniem w prace nad projektem ośrodka dokumentacyjnego na temat wysiedleń rządów Polski i Czech, aby "rozwiać obawy" w tych krajach. - Jeżeli pragniemy pojednania, nie można stawiać na suwerenne prawa i mówić: budujemy nasze miejsce pamięci, tak jak nam się podoba - powiedział Beck. - Trzeba podjąć dialog z partnerami - dodał.
Steinbach zabiega od końca lat 90. o powstanie Centrum przeciwko Wypędzeniom. W roku 2000 powołała w tym celu fundację. Wskutek jej nacisków, koalicja rządowa CDU/CSU-SPD wpisała do umowy koalicyjnej postulat budowy "widocznego znaku" upamiętniającego wysiedlonych. Ostateczny kształt tej placówki nie jest jeszcze przesądzony. Polska i Czechy są przeciwne temu projektowi, obawiając się, że taki ośrodek może propagować wypaczony obraz historii i relatywizować winę Niemców za wojenne zbrodnie.
INTERIA.PL/PAP