Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego SPD Fritz Rudolf Koerper wykluczył możliwość przyznania Steinbach oraz kierowanym przez nią ziomkostwom dominującej roli w tym projekcie. - Związek Wypędzonych wraz z jego przewodniczącą nie może przejąć kierowniczej roli w programowaniu widocznego znaku - zastrzegł w rozmowie z "SZ" Koerper. Autorzy tego projektu będą mogli "zasięgnąć rady" tej organizacji, ale nie może ona odgrywać kierowniczej roli - podkreślił socjaldemokrata. Nie podlega dyskusji - dodał Koerper - że BdV zostanie włączony, tak jak wiele innych organizacji niemieckich i zagranicznych, jako "głos doradczy". Na początku tygodnia przeciwko udziałowi Steinbach wypowiedział się inny znany polityk SPD, wiceprzewodniczący Bundestagu Wolfgang Thierse. Jak potwierdził w tym tygodniu rzecznik rządu Ulrich Wilhelm, prace nad projektem placówki poświęconej ofiarom wysiedleń są "bardzo zaawansowane", choć wewnętrzne uzgodnienia jeszcze trwają. Rząd Niemiec chce przed końcem roku przedstawić konkretny projekt ośrodka dokumentacyjnego, określonego w umowie koalicyjnej mianem "widocznego znaku". W obronie Steinbach, należącej do szerokiego kierownictwa CDU, stanęli jej partyjni koledzy. Szef frakcji CDU/CSU Volker Kauder powiedział, że "nie do pomyślenia" jest wykluczenie Steinbach i BdV z tego projektu. Planowana placówka ma mieć formę fundacji podporządkowanej Niemieckiemu Muzeum Historii w Berlinie, finansowaną z budżetu centralnego. Najbardziej prawdopodobną lokalizacją jest berliński biurowiec Deutsches Haus (Niemiecki Dom) w okolicach byłego dworca kolejowego Anhalter Bahnhof, nieopodal Placu Poczdamskiego.