"Było trudno się tu dostać, bo rosyjscy żołnierze nie chcieli nas wpuścić. Musieliśmy przejść przez płot, co przypomniało czasy starej samowolki"- opowiada. Andrej mówi, że po wejściu do bazy był w szoku, bo "wygląda tutaj wszystko tak, jakby rząd nie dbał w ogóle o żołnierzy". "Mieszkańcy przynoszą żywność, wspierają finansowo. Za te pieniądze jednostka zakupiła drut kolczasty, worki z piaskiem dostaliśmy od sponsorów" - stwierdza. W budynku Andrej pokazuje czajnik, który, jak twierdzi, ludzie mieszkający przy bazie zakupili dla żołnierzy biorąc kredyt, który spłacać będą w ratach przez 10 miesięcy. Żołnierze z bazy do kamery stwierdzają, że nastroje są dobre i są gotowi do walki, ale po ich twarzach widać, że sytuacja nie należy do łatwych. Zza płotu przez megafony nadawane są propagandowe informacje rosyjskie. "Wygląda na to, że mamy dobre wieści, bo wczoraj zgodzili się to wyłączyć" - komentuje jeden z żołnierzy. "Rosjanie są naprawdę napaleni na walkę, wspominają Afganistan" - stwierdza, koledzy się śmieją. Wejścia do budynków znajdujących się w bazie zostały ufortyfikowane, a żołnierze cały czas pozostają w gotowości bojowej. Oprowadzając po budynku, Andrej pokazuje łóżka, na których śpią żołnierze. "Na tych dziesięciu łóżkach śpi trzydziestu żołnierzy" - stwierdza z goryczą. "Janukowycz tu wisiał" - mówi jeden z żołnierzy wskazując na puste miejsce na ścianie w jednym z pokoi. "Coś się teraz zmieni? - pyta kamerzysta. "Zawiśnie ktoś inny, to wszystko" - odpowiada żołnierz. "Teraz my mamy zrobić Majdan? Nam nikt nie pozwoli zrobić Majdanu" - dodaje drugi. Film z bazy ukraińskiej w Teodozji, malowniczym kurorcie położonym na południowym wschodzie Krymu, można zobaczyć w serwisie YouTube: Opracowanie: Mateusz Lubiński