Wyniki tegorocznych badań przytacza m.in. Augsburger Allgemeine. Jak czytamy, Federalny Urząd Ochrony przed Promieniowaniem przestrzega, że najbardziej zagrożonym skażeniem regionem jest Bawaria znajdująca się na południu Niemiec. Szczególną uwagę poświęcono takim miejscom jak Las Bawarski, Mittenwald na granicy z Austrią i Donaumoos. Obszary te, wskazują badacze, są najbardziej dotknięte związkami promieniotwórczymi. Eksperci zbadali dziko rosnące grzyby jadalne w ośmiu głównych lokalizacjach i ustalili, które gatunki są najbardziej narażone na skażenie. Grzyby najbardziej narażone na skażenie Z publikacji wynika, że radioaktywnym izotopem cezu-137 w największym stopniu skażone są cztery gatunki grzybów: podgrzybki, kurki, pieprzniki trąbkowe i kolczaki obłączaste. Dwa ostatnie, choć jadalne i uznawane za warte zbiorów przez smakoszy, nie cieszą się popularnością w naszym kraju. Za bezpieczne i wolne od skażenia eksperci uznali z kolei boczniaki i pieczarki, a także grzyby uprawiane na plantacjach stworzonych przez człowieka. Poziom skażenia w napromieniowanych grzybach znacząco przekracza normy. W niektórych przypadkach w kilogramie grzybów wykrywano ponad 4000 Bq cezu-137. Normą dopuszczającą produkt do spożycia jest 600 Bq na kilogram. Eksperci uspokajają jednak, że jednorazowe spożycie grzybów o większej dawce skażenia nie wywołuje od razu problemów zdrowotnych. Częstsze spożycie może jednak mieć negatywne skutki - podkreślają badacze. Izotop cezu gromadzi się bowiem w tkance kostnej człowieka i powoduje zwiększoną ekspozycję na nowotwór kości i białaczkę. Nie tylko grzyby Jak czytamy, skażenie w Bawarii to pokłosie katastrofy w elektrowni atomowej w Czarnobylu. Choć do tragicznych wydarzeń doszło 36 lat temu - w nocy z 25 na 26 kwietnia 1986, to do dziś obserwujemy negatywne skutki wydarzenia. Toksyczna chmura, która wówczas przetoczyła się m.in. przez obszar Bawarii odcisnęła piętno również na innych organizmach żywych. Federalny Urząd ds. Środowiska alarmował w przeszłości, że narażone na ekspozycję są również dziki, a co za tym idzie - również mięso z nich pozyskiwane. Choć wskazywano, że cez-137 został wypłukany z gleb uprawnych i jego stężenie w produktach wytwarzanych na tym terenie jest bardzo niskie, grzyby i wędrujące po leśnej glebie dziki już tyle szczęścia nie mają. W mięsie dzików wykazano między 1300 a nawet 5100 bekereli na kilogram. Już w zeszłym roku szacowano, że zanim problem ten zniknie, choćby częściowo, mogą minąć dziesiątki kolejnych lat.