Afganistan: Zawieszenie bombardowań w rejonie Tora Bora
USA zawiesiły bombardowanie w rejonie górskiego masywu Tora Bora, aby umożliwić siłom afgańskim zdławienie oporu ukrywających się w jaskiniach niedobitków al-Kaidy. Lokalny dowódca polowy (Hazrat) Ali z doliny Agam "poprosił o zawieszenie ataków lotniczych, aby jego oddziały mogły spenetrować groty" - wyjaśnił dziennikarzom rzecznik prasowy Pentagonu kontradmirał John Stufflebeem.
W wywiadzie dla telewizji NBC News sekretarz stanu Colin Powell powiedział, że rząd USA nie wie, gdzie obecnie znajduje się bin Laden. - Nie mamy powodu sądzić, że został zabity lub złapany - oświadczył szef dyplomacji USA. W rozmowie z telewizję ABC News dowódca operacji wojsk amerykańskich w Afganistanie generał Tommy Franks przyznał, że w rezultacie amerykańskich bombardowań jaskinie w Tora Bora, w których ukrywali się przywódcy al-Kaidy, mogły się zawalić i trudno będzie definitywnie ustalić, co stało się z bin Ladenem.
Jaskinie górskiej twierdzy Tora Bora okazały się więc kolejnym ślepym zaułkiem w polowaniu na terrorystę numer jeden - Osamę bin Ladena. Wszyscy byli przekonani, że Saudyjczyk, za którego głowę wyznaczono nagrodę w wysokości dwudziestu pięciu milionów dolarów, ukrywa się właśnie w górskim kompleksie Tora Bora we wschodnim Afganistanie. Wczoraj siły antytalibańskie oznajmiły, że zajęły ostatni punkt oporu bojowników Al-Kaidy wokół Tora Bora. Osamy bin Ladena tam jednak nie było.
Amerykanie nie są do końca przekonani, czy faktycznie udało się pokonać oddziały Al-Kaidy wokół Tora Bora, i czy rzeczywiście walki w górach się zakończyły. Mówił o tym amerykański sekretarz obrony Donald Rumsfeld, który dosyć nieoczekiwanie odwiedził wczoraj Afganistan: "W Afganistanie wciąż są aktywne oddziały talibów. Są też siły Al-Kaidy, które znalazły schronienie w górach i mogą się zreorganizować. Pozostaje jeszcze wiele do zrobienia". Rumsfeld, który przybył do bazy Bagram, był pierwszym wysokim rangą przedstawicielem amerykańskiej administracji, który odwiedził Afganistan po obaleniu talibów.
Szef wywiadu: mułła Omar ukrywa się w górach
Siły antytalibskie gotują się do natarcia na górzysty region na północny zachód od Kandaharu, gdzie ukrywa się przywódca talibów mułła Mohammad Omar - poinformował dzisiaj szef wywiadu w Kandaharze hadżi Gullalaj. Jego zdaniem mułła Omar wycofał się w pełne jaskiń okolice miasta Bagran w prowincji Helmand oddalonej o ok. 160 km od Kandaharu, byłej twierdzy talibów. Ma mu towarzyszyć ok. 500 bojowników talibskich i członków Al-Kaidy. Gullalaj, któremu po odbyciu pielgrzymki do Mekki przysługuje tytuł hadżiego, został w ubiegłym tygodniu mianowany przez miejscowych przywódców plemiennych szefem służb wywiadowczych w Kandaharze. Hadżi Gullalaj zapowiedział, że przywódca talibów mułła Mohammad Omar po schwytaniu przez siły antytalibskie będzie powieszony. Za dwa-trzy dni rozpocznie się natarcie na górzysty region na północny zachód od Kandaharu, gdzie ukrywa się przywódca talibów - dodał Gullalaj. - Teraz koncentrujemy się na stabilizowaniu sytuacji w Kandaharze, ale za dwa albo trzy dni przygotujemy oddziały do ataku na północno-zachodnie okręgi. Weźmiemy Bagran i spróbujemy go okrążyć - powiedział hadżi Gullalaj.
Amerykanie omyłkowo bombardowali pozycje sił antytalibskich
Amerykańskie lotnictwo bombardujące rejon Tora Bora, gdzie mogą ukrywać się niedobitki sił al-Kaidy, omyłkowo zbombardowało minionej nocy pozycje sił antytalibskich powodując ofiary w ludziach. Poinformowała o tym agencja AFP powołując się na świadków bombardowań. Według nich co najmniej kilkunastu żołnierzy pasztuńskich zginęło, bądź odniosło rany. Jeden z rozmówców AFP - komendant Aozubullah twierdzi, że 16 żołnierzy z jego oddziału zostało rannych i przetransportowano ich do Agam - stolicy regionu. - Dwukrotnie bombardowali naszych bojowników - powiedział komendant.
Wysłannik USA: Siły pokojowe w Kabulu już 22 grudnia
Amerykański wysłannik ds. Afganistanu James Dobbins powiedział dzisiaj w Kabulu, że oczekuje przybycia pierwszych oddziałów sił pokojowych już 22 grudnia - w dniu, gdy władzę przejmie koalicyjny rząd Hamida Karzaja. - Oceniam, że będzie tutaj przynajmniej wstępny kontyngent (takich sił) - powiedział Dobbins na konferencji prasowej w stolicy Afganistanu.
Uroczyste otwarcie ambasady USA w Kabulu
W stolicy Afganistanu odbyła się dzisiaj uroczystość ponownego otwarcia ambasady USA. Przy dźwiękach hymnu Stanów Zjednoczonych na maszt wciągnięto flagę amerykańską. Departament Stanu w piątek zapowiedział, że dyplomaci amerykańscy rozpoczną służbę w Kabulu jeszcze przed 22 grudnia, kiedy władzę w Afganistanie obejmuje rząd tymczasowy pod przewodnictwem Hamida Karzaja.
Sondaż "Newsweeka": zlikwidowanie bin Ladena warunkiem sukcesu kampanii afgańskiej
Prawie dwie trzecie Amerykanów (62 procent) uważa, że kampanii w Afganistanie nie będzie można uznać za zwycięską, dopóki przywódca al-Kaidy Osama bin Laden nie zostanie schwytany lub zabity - wynika z sondażu "Newsweeka". Tylko 7 procent jest jednak zdania, że unieszkodliwienie w ten sposób bin Ladena usunie groźbę ataków terrorystycznych w przyszłości. Zdaniem 32 procent, trzeba będzie również zlikwidować innych przywódców al-Kaidy.
Sondaż "Newsweeka" potwierdził wysoki stopień przyzwolenia na akcje amerykańskich sił specjalnych mające na celu zabijanie terrorystów w różnych krajach - popiera to 65 procent Amerykanów. Jeszcze większy odsetek - 78 procent - jest za akcją wojskową przeciw Irakowi podejrzanemu o gromadzenie broni masowej zagłady.
Przywódcy talibów uciekli dzięki umowom ze swoimi przeciwnikami
Mimo utraty władzy, niemal wszyscy przywódcy talibscy, z mułłą Omarem na czele, wciąż znajdują się na wolności dzięki wynegocjowaniu umów z dowództwem wojsk Sojuszu Północnego i innych oddziałów antytalibskiej opozycji. Umowy te umożliwiły talibom ucieczkę.
RMF/PAP