Sytuacja powodziowa normalizuje się
Poziom wody w rzekach i zbiornikach w Zachodniopomorskiem opada, a sytuacja powodziowa powoli normalizuje się - poinformowało w piątek Centrum Zarządzania Kryzysowego w Szczecinie. Trwa usuwanie szkód spowodowanych przez wodę. W Szczecinie nadal obowiązuje alarm przeciwpowodziowy.
Przyczyną zalań i podstopień w regionie w ostatnich dniach był głównie silny północny wiatr wywołujący tzw. cofkę, czyli wpychanie w głąb lądu z rzek mas wody, które płynęły dotąd do morza. Poziom wody w rzekach i zalewie podniósł się, przekraczając stany alarmowe. Doszło do uszkodzeń wałów przeciwpowodziowych.
W nocy z czwartku na piątek wiatr zelżał i woda odtąd opada, chociaż w kilku miejscach nadal przekroczony jest stan alarmowy.
Już w czwartek późnym wieczorem dyrektor Urzędu Morskiego w Szczecinie odwołał alarm sztormowy w rejonie Świnoujścia. Stan alarmu odwołali także bosmani portów Darłowo, Kołobrzeg i Dźwirzyno.
Obecnie w Świnoujściu kursują już wszystkie promy zapewniające połączenie miasta z krajem. W czwartek z powodu sztormu i wysokiego stanu wody wstrzymano na cały dzień kursowanie dużych jednostek, mogących zabierać ciężarówki, a do miasta można było dotrzeć tylko małą, śródmiejską przeprawą.
W Szczecinie poziom wody obniża się dwa-trzy centymetry na godzinę, jednak na wodowskazie na Odrze przy Moście Długim w centrum miasta stan alarmowy jest jeszcze przekroczony o 10 cm.
Na wyspie Puckiej (dzielnicy miasta położonej poniżej poziomu Odry) wały przeciwpowodziowe są na bieżąco monitorowane. W czwartek do późnego wieczora przy ich uszczelnianiu pracowali pracownicy miejskich służb komunalnych, mieszkańcy oraz żołnierze.
Ulica Gdańska łącząca dwie części miasta jest przejezdna, kursują także tramwaje. W mieście nadal działa sztab kryzysowy powołany przez prezydenta miasta Piotra Krzystka.
Stan alarmowy na wodowskazach przekroczony jest w Trzebieży na Zalewie Szczecińskim - o 30 cm i w Gryfinie na Odrze - o 30 cm. Poniżej stanu alarmowego jest już poziom wody w Widuchowej na Odrze i w Wolinie na rzece Dziwnie.
INTERIA.PL/PAP