Sześć reniferów zagryzionych w Wielkopolsce. Wiele niewiadomych

Sebastian Przybył

Oprac.: Sebastian Przybył

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Szok
shock
577
Udostępnij

Sześć reniferów zostało zagryzionych w wielkopolskim gospodarstwie turystycznym. Policja twierdzi, że do dramatu przyczyniły się bezpańskie psy lub wilki. Poszkodowani uważają jednak, że widzieli agresywne zwierzęta i w ich opinii miały one obroże, a bezpośrednią odpowiedzialność ponoszą właściciele. - Winnych będziemy szukać, aż do skutku i zrobimy wszystko, co się da, by zostali ukarani z całą możliwą mocą - mówi gospodarz Aleksander Dyczek.

Renifery zostały zaatakowane według policji przez dzikie psy lub wilki / zdj. ilustracyjne
Renifery zostały zaatakowane według policji przez dzikie psy lub wilki / zdj. ilustracyjne Omar Marques / Anadolu AgencyAFP

Gospodarstwo turystyczne, znane też jako norweska wioska Arendel, położone jest we Włodzimirowie w gminie Zagórów (woj. wielkopolskie). Miejsce powstało siedem lat temu - z dala od miejskiego zgiełku, w otoczeniu przyrody. 

Choć do sytuacji doszło na początku maja, sprawa nabiera rozgłosu w połowie czerwca.

Wielkopolskie: Sześć reniferów zagryzionych

- Kiedy zaalarmowali nas teściowie, którzy spędzali majówkę w jednym z domków, nie spodziewaliśmy się, że to co zobaczymy za chwilę będzie wyglądało jak sceny z horroru - relacjonuje dramat w rozmowie z portalem slupca.pl właściciel agroturystyki, Aleksander Dyczek.

Łącznie zagryzionych zostało sześć reniferów - przeżyło tylko jedno zwierzę.

Policja, która wszczęła dochodzenie w sprawie, bierze pod uwagę dwa scenariusze. Jednym z nich jest atak bezpańskich psów, drugim zaś wilków. Z obiema tezami nie zgadzają się jednak właściciele, zdaniem których psy miały obrożę.

- Wiem, że niektóre wilki też mają obroże z lokalizatorami, ale widziałem na pewno psa. Teściowa widziała też drugiego, mniejszego - tłumaczy pan Aleksander w rozmowie z RMF FM. - Dostały się do zagrody, podkopując ogrodzenie. Zagryzły sześć naszych reniferów. Ostał się jeden, najsilniejszy samiec. Musimy teraz odbudować stado podkreślił.

W opinii właściciela psy, jakie zabiły jego zwierzęta, nie były bezpańskie, a problem leży po stronie nieodpowiedzialnych właścicieli, którzy nie zamykają swoich posesji i puszczają psy wolno.

"Zrobimy wszystko, co się da, by zostali ukarani z całą możliwą mocą"

Pan Aleksander uważa również, że jego obiekt był właściwie zabezpieczony. "Cały kompleks jest ogrodzony siatką leśną z grubego drutu częściowo wkopaną w ziemię lub podwiniętą do zewnątrz. Sama zagroda reniferów zbudowana jest z metalowych rur oraz drewnianych wałków, a jako uszczelnienie i dodatkowe zabezpieczenie służą dwumetrowe panele ocynkowane wbite w grunt na minimum pół metra" - opisuje portal slupca.pl.

Mimo i tak sporych zabezpieczeń, po tragedii właściciele postanowili otoczyć swój obiekt jeszcze jedną siatką ochronną. - Wolę się przygotować. Nie wiadomo co się wydarzy - mówi w rozmowie z RMF FM.

Tuż po dramacie na miejscu zjawili się specjaliści, którzy pobrali próbki do badań. Instytut Zootechniki w Balicach nie podaje jednak szczegółów, dotyczących wyników badań. - Wyniki zostaną przesłane bezpośrednio do właściciela zagrody. Nie możemy informować o przebiegu badań - usłyszało radio w rozmowie z przedstawicielką instytutu.

Przedłużające się badania niepokoją pana Aleksandra, który podkreśla, że nawet pieniądze nie zrekompensują trudu, jaki włożyli w hodowlę reniferów. - Winnych będziemy szukać, aż do skutku i zrobimy wszystko, co się da, by zostali ukarani z całą możliwą mocą - powiedział właściciel w rozmowie ze slupca.pl.

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
241
Super
relevant
103
Hahaha
haha
44
Szok
shock
108
Smutny
sad
42
Zły
angry
39
Lubię to
like
Szok
shock
577
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Przejdź na