Trasa maratonu liczyła 42,195 km. Paweł Mej przebiegł ją tyłem prawie w całości - tylko około 5 km po kostce brukowej ze względów bezpieczeństwa przeszedł przodem. Bosy biegacz zajął ostatnie miejsce (3166). Pokonanie trasy maratonu zajęło mu 7 godzin 54 minuty i 12 sekund (limit wynosił 8 godzin). Wkrótce Paweł Mej wystartuje w kolejnych maratonach w Katowicach i Poznaniu (4 i 11 października) - tym razem jednak pobiegnie przodem. Za to 31 grudnia w zimowym krakowskim Biegu Radości (na 10 km) znów zamierza pobiec tyłem... tim