Krakowianki miały grać w Pucharze Europy, ale Międzynarodowa Federacja Koszykówki strefy europejskiej (FIBA-Europe) postanowiła przyznać drużynie "Białej Gwiazdy" dziką kartę na rozgrywki Euroligi, po tym jak wycofał się z nich CSKA Moskwa. Klub od kilku miesięcy starał się o jej przyznanie, ale długo wydawało się, że nie będzie to możliwe. Koszykarki z Krakowa grać będą w grupie B - obok francuskiego ESB Lille Metropole, chorwackiego Gospic Croatia Osiguranje, hiszpańskiego Halcon Avenida Salamanka, węgierskiego MiZo Pecs 2010 i Beretty Famili Schio z Włoch. - Patrząc na składy tych zespołów wydaje się, że bardzo mocnymi drużynami są Halcon i MiZo. Pozostałe trzy zespoły prezentują zbliżony poziom do Wisły Can Pack - powiedział trener krakowskiego zespołu Jose Hernandez. Jak dodał prezes klubu Ludwik Miętta-Mikołajewicz podstawowym celem Wisły w Eurolidze jest wyjście z grupy. - Chcemy aby zespół trafił w efekcie do ósemki najlepszych zespołów w Europie i powalczył o "czwórkę". Mamy pełne zaufanie do trenera Jose Hernandeza, który ze swoją drużyną z Hiszpanii był w minionym sezonie w Finale Four. Wierzymy w jego talent trenerski jak i potęgę naszych zawodniczek. Myślę, że stać ten zespół na osiągnięcie najlepszego z dotychczasowych wyników - powiedział Miętta-Mikołajewicz. Po raz kolejny FIBA-Europe dopuściła warunkowo halę Wisły do gier Euroligi (nie spełnia ona wszystkich wymogów). W Krakowie dalej nie ruszyła budowa miejskiej hali widowiskowo-sportowej, czy też nowoczesnej hali "Białej Gwiazdy". Wiślaczki pierwszy mecz w Eurolidze rozegrają na wyjeździe, 28 października z Halcon Avenidą Salamanką.