Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Polska wita królową nart - Justynę Kowalczyk

Do Polski wróciła z Vancouver "królowa nart", mistrzyni olimpijska w narciarskim biegu na 30 km - Justyna Kowalczyk. W poniedziałek na lotnisku w Warszawie bohaterkę igrzysk powitała kilkusetosobowa grupa fanów z całego kraju.

- Jestem niezmiernie szczęśliwa, że mogłam sprawić państwu sportową radość. Mam nadzieję, że razem z moją drużyną dostarczymy jeszcze wielu takich emocji i będziecie nas w ten sposób witać częściej - powiedziała zmęczona długą podróżą narciarka.

W Kanadzie Kowalczyk zdobyła trzy medale: złoty w biegu na 30 km, srebrny w sprincie i brązowy w biegu łączonym. W sumie 27-letnia zawodniczka ma w dorobku już cztery "krążki" wywalczone podczas zimowych igrzysk.

Na stołecznym lotnisku znakomitą biegaczkę oraz jej trenera Aleksandra Wierietelnego przywitało kilkuset kibiców. Kowalczyk dziękowała im oraz Polakom, którzy wspierali ją w Whistler.

- Polscy kibice byli najliczniejszą grupą na trasach w Whistler, za co serdecznie bardzo dziękuję. Szczególnie na 30 kilometrów, była bardzo mocna grupa - zapewniła zawodniczka.

Dziękowała też trenerowi Aleksandrowi Wierietielnemu i całej ekipie. - Serwismenów mam najlepszych na świecie, bo jestem najlepsza na świecie - powiedziała, wzbudzając aplauz witających ją fanów.

- Trenera również mam najlepszego. Jesteśmy bardzo efektownie i efektywnie pracującym zespołem. Za każdym razem miałam doskonale przygotowane narty, a 50 procent sukcesu, to zasługa sprzętu. Drugie 50 to forma, którą przygotował trener. Ja tylko zrobiłam to, co oni mi podali na tacy - podkreśliła.

Wzruszony przywitaniem na lotnisku był również Wierietielny. - Nie oczekiwałem, że coś takiego nas spotka. Jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się sprawić wam radość - powiedział szkoleniowiec.

Kowalczyk przyjechała do Polski zaledwie na trzy dni. 3 marca wylatuje do Lahti, gdzie weźmie udział w kolejnych zawodach z cyklu Pucharu Świata.

- To nie czas na świętowanie. Świętowanie może będzie w kwietniu. Teraz muszę być zmobilizowana i skupiona. Cele w tym roku są znacznie większe i na igrzyskach sezon się nie skończył - wyjaśniła złota medalistka.

Polka liczy nie tylko na powtórzenie ubiegłorocznego sukcesu i wywalczenie Kryształowej Kuli Pucharu Świata, ale chce sięgnąć także po dwie Małe Kryształowe Kule, w sprincie i w biegach długich.

Według Wierietielnego ma na to duże szanse. - Jeśli nie zachoruje i wszystko będzie w porządku, to może walczyć o wszystkie trzy kule - powiedział.

Trener kolejny raz pochwalił Kowalczyk za jej upór i pracowitość. Przyznał jednak, że ich współpraca nie jest łatwa. - Ona ma bardzo trudny charakter. Na szczęście po każdej sprzeczce szybko dochodzimy do porozumienia - dodał.

Specjalnie dla Kowalczyk z jej rodzinnej Kasiny Wielkiej przyjechała i zagrała orkiestra dęta "Echo Zagórzan". Nie zabrakło również fan-clubu narciarki. "Kowalczyk Justyna, z Kasiny dziewczyna" - skandowali kibice.

- Specjalnie przygotowywaliśmy się na przywitanie Justyny. Z Kasiny wyjechaliśmy o pierwszej w nocy, ale nie wiem, czy mamy taki szybki autobus, żeby zdążyć powitać ją w domu. Zresztą teraz należy jej się odpoczynek, a świętować będziemy po sezonie - powiedział grający w "Echu Zagórzan" na saksie tenorowym Janusz Kaleta.

Mimo zmęczenia wielogodzinną podróżą Kowalczyk cierpliwie odpowiadała na pytania dziennikarzy, pozowała do zdjęć i rozdawała autografy.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także